Świętajno to jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się gmin powiatu szczycieńskiego. Trudno tu usłyszeć głosy krytyczne wobec wójta. Nawet jego rywalka z PO w ostatnich wyborach nie chce się wypowiadać. Janusz Pabicha jest jednak czujny. Niedawno wstąpił do PSL-u.
Po krótkiej przerwie wracamy do naszego cyklu „Władza na półmetku”, w którym prezentujemy dokonania włodarzy miast i gmin powiatu szczycieńskiego w ostatnich dwóch latach. W przypadku wójta gminy Świętajno Janusza Pabicha najlepszą recenzentką jego działań wydawała się być jedyna rywalka w ostatnich wyborach Alicja Kołakowska z PO, na którą głos oddało sporo, bo aż 44,10% wyborców. Kandydatka Platformy, obecnie dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta w Olsztynie nie chce jednak oceniać pracy wójta. – Lepiej jeśli nie będę zabierała głosu na temat mojego kontrkandydata w ostatnich wyborach. Nie chciałabym mówić rzeczy, które mogłyby w jakiś sposób go dotknąć - tłumaczy. O ocenę dwuletnich rządów Pabicha poprosiliśmy więc przewodniczącego Rady Gminy Dariusza Rokickiego.
Dariusz Rokicki: - Wójta oceniam bardzo dobrze. Owszem są zastrzeżenia, ale drobne, do spraw mało istotnych. Jeżeli chodzi o budżet, to nie ma się do czego doczepić. Mamy bardzo małe zadłużenie, a przy tym bardzo duży współczynnik wykonanych inwestycji. Wójt jest dobrym menedżerem, potrafi ściągnąć do gminy pieniądze z zewnątrz, bo wie gdzie one leżą. Na tle swoich poprzedników Janusz Pabich zdecydowanie wypada na plus, szczególnie gospodarskim podejściem. Stara się być wszędzie i wszystko widzieć.
(o)
- Rządzi pan gminą już od sześciu lat. Czym obecna kadencja różni się od poprzedniej?
- W tamtej, gdy rozpoczynałem pracę, sporo czasu trzeba było najpierw poświęcić na wdrożenie schematów działania. W tej od początku ostro pojechaliśmy mocno do przodu. To było widać. W ostatniej kampanii wyborczej słyszałem zarzuty, że inwestycje realizuję pod wybory. One oczywiście były związane z możliwością pozyskania środków zewnętrznych. Rok po wyborach był jeszcze lepszy pod tym względem. Co druga złotówka wydana z 30-milionowego budżetu została skierowana na inwestycje. Ten miniony rok też nie był najgorszy.