Nasza wędrówka po samorządach powiatu szczycieńskiego, w której podsumowujemy dokonania włodarzy na półmetku ich rządów, dobiega końca. Do zaprezentowania pozostała już tylko gmina Dźwierzuty. Dziś zamieszczamy opinie poprzednika Czesława Wierzuka oraz jego rywali w ostatnich wyborach. Za tydzień o ustosunkowanie się do nich poprosimy wójta.

GŁÓWNY ATUT - DOŚWIADCZENIE

Włodarz dobry, czy zły?

Marek Bojarski: – Nie mam zbyt wielu okazji, by przyglądać się temu co obecnie dzieje się w samorządzie dźwierzuckim. Z lektury „Kurka” dowiaduję się, że w skonfliktowanej w poprzednich kadencjach Radzie Gminy teraz panuje zgoda, co niewątpliwie jest zasługą wójta Wierzuka. Podoba mi się, że samorząd inwestuje w kanalizację i przystępuje do rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków. Zaniepokoiło mnie natomiast to, że zaraz po objęciu władzy wójt zwolnił z Urzędu Gminy kilkoro młodych pracowników, mieszkańców gminy. Nie wiem czym to było podyktowane, ale z drugiej strony pracodawca ma prawo dobierać sobie kadrę. Mam nadzieję, że wieloletnie doświadczenie pana Wierzuka nabyte w pracy w administracji, samorządach gminnym i powiatowym, i do tego w różnych systemach, będzie dobrze służyć gminie Dźwierzuty oraz jej mieszkańcom.

STRACONE LATA

Leszek Dec: - Wójta Wierzuka można pochwalić tylko za to, że realizuje inwestycje zaplanowane przez jego poprzednika Tadeusza Frączka. Fatalnie jednak, że nie posłuchał uwag urzędników i na wykonawcę budowy kanalizacji wybrał firmę Ekomelbud z Mrągowa. Oferta była rażąco niska, a poza tym niekompletna. Należało ją więc odrzucić. Obawy się potwierdziły, bo pod koniec ub.r. firma ta ogłosiła upadłość. Teraz jest problem, bo trzeba się spieszyć z wykonaniem inwestycji na czas. Jeśli nie zdążymy przepadną miliony unijnego dofinansowania.

Jako były kierownik gospodarstwa pomocniczego mam żal, że zakupiony za blisko 400 tys. zł sprzęt, m.in. ciągnik, ładowarko-koparka, pługi do odśnieżania dziś stoją bezużytecznie i nikomu to nie przeszkadza. Sprzęt nie zarabia na siebie, bo wójt woli, aby na usługach zarabiali inni. Do tego za punkt honoru postawił sobie, aby udowodnić, że w gospodarstwie pomocniczym dochodziło do jakichś machlojek. Kontrolowała je i RIO, i komisja rewizyjna, a na koniec jeszcze wójt zlecił panu Samborskiemu, aby przeprowadził audyt w … zlikwidowanym już zakładzie. W efekcie tego wójt złożył doniesienie do prokuratury, ale oczywiście zostało ono umorzone.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.