Roman Bogucki z Szuci domaga się, aby gmina Jedwabno oczyściła biegnący przez jego pola rów melioracyjny. Chodzi o usunięcie z niego osadu, który, zdaniem rolnika, pochodzi z wadliwie działającej oczyszczalni ścieków. Mieszkaniec zapowiada, że jeśli władze nie spełnią jego postulatu, skieruje sprawę do sądu.

Wójcie, oczyść rów

OBAWY ROLNIKA

Roman Bogucki, rolnik z Szuci, zajmuje się uprawą zbóż. Część należących do niego pól graniczy z oczyszczalnią ścieków w Jedwabnie. W niej, zdaniem rolnika, co pewien czas dochodzi do awarii, w wyniku czego osad pościekowy dostaje się do rowu biegnącego przez jego ziemie, mimo że gmina nie posiada zezwolenia na takie działanie.

- W każdej chwili rów może się przepełnić, zalać łąki i skazić teren – mówi Roman Bogucki, dodając, że część narażonego na zanieczyszczenie obszaru leży w chronionej prawnie Naturze 2000. Do tego jeszcze na rowie bobry zbudowały tamę, przez co powstają rozległe rozlewiska. - Obawiam się, że jeśli dojdzie do skażenia, stracę dopłaty unijne – skarży się rolnik. Według niego pojawienie się osadu w rowie nie jest wynikiem jednorazowej awarii. Sytuacja taka wydarzyła się m.in. pod koniec grudnia ubiegłego roku, co udokumentował na zdjęciach. Do powtórki doszło też wiosną tego roku. Zdaniem pana Romana, dopóki w wybudowanej pod koniec lat 90. oczyszczalni działały oryginale urządzenia, problemów nie było. Kiedy jednak się popsuły i zastąpiono je innymi, do awarii dochodzi dość często.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.