Mieszkańcy gminy Świętajno mają powody do niepokoju. Ich wójt Janusz Pabich naraża swoje zdrowie i życie. A wszystko przez to, że nie respektuje znaku „stop” przed przejazdami kolejowymi. Mało tego. Reakcję policjantów, którzy ukarali go za to mandatem określa mianem „skrajnej głupoty”.
PRZEJAW SKRAJNEJ GŁUPOTY
Podczas ostatniej sesji Rady Gminy wójt Janusz Pabich podzielił się z radnymi swoimi uwagami dotyczącymi pracy szczycieńskich policjantów. Opowiedział o przygodzie, jaka go spotkała przy przejeździe kolejowym w Szymanach. Późnym wieczorem został tam zatrzymany przez policję, która wlepiła mu mandat za to, że nie zatrzymał się przed znakiem „stop”.
- Jest to idiotyczne i głupie, bo policjanci zamiast zasłonić czarnym workiem znak „stopu” przy nieczynnym przejeździe kolejowym, marnotrawią pieniądze podatników i łapią tam ludzi – nie krył oburzenia wójt, dodając, że za takie działanie, będące „przejawem skrajnej głupoty” nie lubi policjantów.
Przy okazji przypominał, że on i gmina jak może pomaga policji, czego najlepszym dowodem jest przekazanie jej do dyspozycji jednego z lokali w urzędzie na posterunek. - To nasza zasługa, że mają tu jak pączki w maśle.
Już po sesji zapytaliśmy wójta czy nie słyszał o remoncie linii do Wielbarka i przejeździe po tej trasie pociągu, inaugurującym wznowienie kursów.
- To było pół roku temu.
Proszę policzyć ile w tym czasie aut się zatrzymało i ruszyło. Ile ludzie stracili na paliwie, a ile straciło środowisko. Taniej byłoby przed następnym przejazdem pociągu, który pojawi się tam za następne pół roku, postawić przed przejazdem człowieka z czerwoną flagą. Byłoby sensowniej i logicznie – mówi wójt podkreślając, że na przejeździe w Szymanach nikt się nie zatrzymuje. - Wszyscy przecież wiedzą, że pociągi po tych torach nie jeżdżą.
BŁĄD WÓJTA
- Wójt Pabich nie ma racji. Ryzykuje życiem, bo tymi torami jeżdżą drezyny i pojazdy naprawcze – słyszymy od miejscowych kolejarzy. Potwierdza to Wiesław Kulas pracownik Urzędu Miejskiego w Szczytnie, odpowiadający za drogi i komunikację. Wiosną ub.r. na ulicach Kochanowskiego i Leśnej przed przecinającymi je torami prowadzącymi do Szyman wymienił stare znaki „stopu” na nowe, ze względu na zapowiedź uruchomienia linii. Dla jeszcze większego bezpieczeństwa zamontował dodatkowo żółte tabliczki informujące o wznowieniu ruchu pociągów. Podobne znajdują się też przed przejazdem w Szymanach.
CZYNNA LINIA
- Linia Szczytno-Szymany-Wielbark jest czynna – zapewnia Ireneusz Merchel, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Olsztynie należących do PKP PLK S.A. W grudniu ub.r. linia została ujęta w rozkładzie jazdy. Wkrótce na odcinku Szczytno-Szymany rozpoczną się prace polegające na oczyszczeniu podsypki i przygotowywaniu torów do naprawy.
- Rzeczywiście przejazdy na tej linii są dziś sporadyczne, ale są – mówi Ireneusz Merchel. Zwraca przy tym uwagę, że właśnie na liniach o małym natężeniu ruchu bardzo często dochodzi do wypadków. Ludzie jeżdżą na pamięć sądząc, że pociąg pojawia się tam np. tylko dwa razy na dobę, w określonych godzinach. A tymczasem zdarzają się dodatkowe przejazdy. – Dochodzi wówczas do tragedii. Mieliśmy już kilka takich przypadków na naszym terenie – ostrzega dyrektor Zakładu Linii Kolejowych.
Andrzej Olszewski