Przeszło 60-letnia kobieta chciała oddać swój głos w I turze wyborów prezydenckich w lokalu przy ul. Kasprowicza. Wspinaczka po schodach niemal skończyła się upadkiem. Inny lokal z parteru przeniesiono na piętro, do którego wiodą strome stopnie nie do sforsowania przez osoby schorowane i w starszym wieku.

Wyborcze pułapki

BRAK PORĘCZY

Choć od wyborów prezydenckich minęły już ponad dwa tygodnie, to wielu mieszkańców zgłasza zastrzeżenia dotyczące dostępności lokali wyborczych w Szczytnie. Najwięcej uwag kierują do nas osoby starsze i mające problemy z poruszaniem się.

Jedna z naszych Czytelniczek z ul. Lipperta skarżyła się w redakcji na trudności z dostaniem się do lokalu wyborczego urządzonego w Gimnazjum nr 1 przy ul. Kasprowicza. - Mało brakowało, by wspinaczka po schodach skończyła się wypadkiem – relacjonuje nasza ponad 60-letnia rozmówczyni. Przy stopniach nie ma poręczy i kiedy straciła równowagę, nie miała się czego chwycić. Gdyby nie podtrzymały jej przypadkowe osoby, mogłoby dojść do tragedii. Starsza kobieta, nauczona przykrym doświadczeniem, nie uczestniczyła już w II turze wyborów, choć bardzo jej na tym zależało. Potem dowiedziała się, że tak samo postąpili jej starsi wiekiem sąsiedzi, którzy nie zaryzykowali i pozostali w domach. Jak dodaje, dawniej oddawała głos w lokalu urządzonym w byłym internacie Kolegium Nauczycielskiego, do którego dostęp był łatwy. Nie rozumie dlaczego przeniesiono go na ul. Kasprowicza.

ZBYT STROMO

Podobne problemy mieli wyborcy z dostaniem się do lokalu urządzonego w biurowcu GS-u na ul. Łomżyńskiej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.