Najdzielniejsi z dzielnych i najwytrwalsi z wytrwałych już drugi raz walczyli o laur rycerza Danuśki, by zdobyć nie tylko przychylność damy, ale i chwałę po wieki.

Wyprawa do Danuśkę

W tym roku w rolę Danuśki uwięzionej na zamkowej wieży wcieliła się Małgorzata Orłowska - Miss Ziemi Szczycieńskiej 2006. Jednak wyprawa po nią, według opinii wicemistrza świata we wspinaczce po drabinach Jacka Kandybowicza, była w tym roku niezwykle trudna. Potwierdził to współorganizator zawodów Krzysztof Wilczek.

- Nie był to turniej dla każdego - powiedział „Kurkowi” - bo poszczególne konkurencje wymagały od zawodników wysokiej sprawności fizycznej i ogromnej wytrzymałości.

NA WODZIE, LĄDZIE I POD NIEBEM

Wszystko zaczęło się od wyścigu łodzi wiosłowych na dystansie ok. 500 m, co samo w sobie jest już wyczerpujące. Dobiwszy do brzegu, już mocno zmęczeni zawodnicy musieli jak najszybciej wykopać ukryte w ziemi niewielkie cebrzyki, by potem, donosząc nimi wodę z jeziora, wypełnić po brzegi wielkie beczki. Dopiero pod ich ciężarem otwierały się bardzo niskie bramy, do pokonania jedynie na czworakach. Zawodnicy, nie mając czasu na odsapnięcie, zaraz musieli się wspinać na wysokie drewniane konstrukcje przypominające średniowieczne machiny oblężnicze, po czym czekało ich strzelanie z łuku. Celny strzał pozwalał na start w następnym etapie - wdrapywaniu się po drewnianych drabinach ułożonych na skarpach fosy i zdobyciu murów starego zamczyska przy pomocy drabinek sznurowych. Teraz przed drużynami stanęło już ostatnie, ale najtrudniejsze zadanie - wspinaczka po schodach ratusza i wieży na niebagatelną wysokość ok. 45 metrów. Wszystkich stopni jest 185, a każdy o wysokości 20 cm w gmachu ratusza i 30 lub 32 w samej wieży.

BEZ KIBICÓW

Ostatni etap, bieg po schodach, zawodnicy rozgrywali w zasadzie w osamotnieniu, gdyż kibice zgromadzili się głównie na miejskiej plaży. Odpadało przemieszczanie się wraz z zawodnikami po trasie, gdyż nikt z kibiców nie dotrzymałby im kroku. W zawodach wzięło udział 7 dwuosobowych drużyn. Wystartowali w nich jednak doborowi zawodnicy, wywodzący się głównie z drużyn strażackich. Pobity został rekord trasy i od lipca bieżącego roku wynosi 5 minut i 59 sekund. Było na co popatrzeć. Widowiskowść imprezy była bowiem wielka, a mimo to organizatorzy, Stowarzyszenie „Nawa” i AKB zapowiadają uatrakcyjnienie zmagań w przyszłym roku, m.in. poprzez zwiększenie liczby przeszkód i ich ciekawszą aranżację.

WYNIKI

Pierwsze miejsce zajął team „Płomień”, w składzie Dariusz Wiśniewski i Michał Maciąg,

drugie drużyna „Szybcy ze Szczytna” - Krzysztof Boruch i Łukasz Byczyński,

trzecie duet -

Kamil Ziółek i Józef Zdunek.

Foto i tekst: Marek J. Plitt