Piąte miejsce na świecie w pchnięciu kulą to dla zawodnika z niewielkiego przecież Szczytna ogromny sukces. Nie da się jednak ukryć, że po występie Konrada Bukowieckiego w lekkoatletycznych mistrzostwach globu kadetów pozostał niedosyt.

Wysoko, ale z niedosytem

Gdyby szczytnianin uzyskał w Doniecku wynik zbliżony do swojego najlepszego tegorocznego osiągnięcia (22.33), byłoby złoto albo co najmniej podium. Po pierwszej serii fazy finałowej Bukowiecki, najmłodszy z grona startujących, zajmował trzecie miejsce z wynikiem 20,10. Później wyprzedziło go jednak jeszcze dwóch zawodników. Szczytnianin, miotający stylem obrotowym, narzekał na zbyt śliskie koło i spalił aż cztery podejścia. Mistrzem został Niemiec Patrick Muller (22,02), na drugim stopniu podium stanął jego reprezentacyjny kolega Hennig Prufer (21,94), a do brązu wystarczyło 20,58, czyli wynik uzyskany przez Egipcjanina Mohameda Hamzę.

W bieżącym tygodniu, już po zamknięciu numeru KM, Konrad Bukowiecki występował w Utrechcie w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy.

(gp)