Kryzys w rolnictwie coraz mocniej daje się we znaki. Rolnicy ze Świętajna postanowili jednak stawić mu czoła i zawiązali pierwszą w powiecie grupę producencką. W czwartek odbyło się uroczyste otwarcie jej siedziby.

Wzięli sprawy w swoje ręce

NISKO CENIONA PRACA

Spółdzielnia Rolników „Mazurska Łąka” ma swoją siedzibę. W czwartek dokonano jej uroczystego otwarcia w budynku byłego dworca PKP w Świętajnie.

- Do tej pory korzystaliśmy z gościny ZGK, teraz będziemy mogli działać w bardziej komfortowych warunkach – cieszy się prezes spółdzielni Sławomir Grzegorczyk, właściciel 55-hektarowego gospodarstwa, na którym prowadzi hodowlę bydła mlecznego. „Mazurska Łąka” zrzesza 33 rolników, głównie z gminy Świętajno, wśród których dominują hodowcy krów mlecznych.

- Uznaliśmy, że działając razem możemy osiągnąć więcej niż w pojedynkę – tłumaczy prezes. Na przykład składając wspólne zamówienia na środki produkcji, nawozy czy paliwo, rolnicy uzyskują niższe ceny. Jednym z pierwszych celów, jaki sobie postawili, było utworzenie na terenie gminy skupu bydła. Działa on już od 1,5 roku, dzięki czemu oszczędzają na kosztach transportu.

Pozyskanie własnej siedziby stanie się teraz dobrą okazją do spotkań, podczas których będą mogli dzielić się swoimi doświadczeniami i problemami. A tych, w czasach, gdy rolnictwo przeżywa kryzys, jest niemało. Cena mleka systematycznie spada. To spowodowało, że rolnicy z „Mazurskiej Łąki” postanowili zmienić mleczarnię, której sprzedają mleko. Teraz współpracują z MLEKPOLEM Grajewo, płacącym im 10 gr więcej za litr, czyli 1 zł. To i tak ich nie satysfakcjonuje.

- Przy 1,20 zł można byłoby pomyśleć o jakichś inwestycjach, a przy 1 zł starcza ledwie na bieżące wydatki i spłatę kredytów – nie kryje rozczarowania prezes.

Do niskich cen skupu płodów rolnych nawiązywał też, podczas uroczystego otwarcia, proboszcz parafii w Świętajnie ks. Edward Koperwas, który poświęcił obiekt. Jako przykłady podawał jabłka i pszenżyto.

- Bardzo ubolewam nad tym, że praca rolnika jest tak nisko oceniana – mówił ksiądz.

Wtórował mu starosta Jarosław Matłach.

- To nie są dobre czasy dla rolników – mówił, pocieszając ich, że teraz może być tylko lepiej.

Starosta gratulował im pomysłu zrzeszenia się i wzięcia spraw w swoje ręce, wyrażając przy tym nadzieję, że za ich przykładem pójdą inni rolnicy w powiecie.

(o)/fot. A. Olszewski