DANINA JAK W CHINACH
Jeruty lokowano 21 lipca 1706 r. jako wieś szkatułową na 11 włókach. Lokatorem wsi był Fryderyk Speck z Marksewa (ten sam, który założył pobliskie Olszyny). Za 100 guldenów otrzymał on łan zwolnionej z podatków ziemi. Natomiast gmina wiejska otrzymała sześć lat wolnych od podatków.
W 1718 r. w Jerutach mieszkało 12 osadników. Wśród nich byli chłopi o nazwiskach: Ladda, Patz, Puzicha, Kollodzei, Bednarski. W latach 1753-1754 wieś dotknęła epidemia bydła. W pierwszej połowie XVIII w. chłopi z Jerut zostali zobowiązani do dostarczenia rocznie 270 wróbli do urzędu domenalnego w Chochole. W tej dziwnej daninie chodziło o to samo, co w komunistycznych Chinach. Uznano, że wróble wyjadają ziarna zbóż, przez co przynoszą wymierne straty. Oczywiście z podobnych danin musieli wywiązać się mieszkańcy innych miejscowości. Na szczęście ptasia polityka władców Prus (którym podpadły nie tylko wróble, a również wrony i żurawie) nie była tak skuteczna, jak polityka Mao w Chinach.
CIĘŻKI LOS MIESZKAŃCÓW
W drugiej połowie XVIII w. i na początku XIX w. w Jerutach żyło się ciężko. Głównym pokarmem były wówczas ziemniaki. Wczesną wiosną do wielu domów zaglądał głód. Dodatkowym zajęciem mieszkańców było początkowo wyrabianie z łyka chodaków oraz wytwarzanie sit.
W 1815 r. rozpoczął się w Jerutach proces separacji gruntów, czyli podziału ziemi na działki należące do poszczególnych gospodarzy. Areał wsi powiększył się w wyniku zakupu i karczunku lasu i w 1858 r. wynosił 63 włóki. Jeruty liczyły wówczas 57 dymów.
KARCZMARZ ZA KOŁNIERZ NIE WYLEWAŁ
W 1884 r. otwarto biegnącą w pobliżu Jerut linię kolejową Szczytno - Pisz.