Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, wprowadzony 12 lat temu w Szczytnie zakaz handlu na ulicach, skwerach itp. miejscach był... nielegalny. Miejscy urzędnicy mają jednak nadzieję, że na publiczne, eksponowane miejsca nie wrócą "wielotowarowe" łóżka polowe.
Większość mieszkańców zapewne pamięta nie tak odległe w końcu czasy, gdy na głównych ulicach miasta i w wielu różnych innych miejscach stały szeregiem łóżka polowe, na których spoczywały wszelakie towary, o bardzo różnej jakości, przeznaczeniu i pochodzeniu. Ówczesne władze uznały, że Szczytno powinno być ładnym miastem, a nie warszawskim "stadionem X-lecia" i wprowadziły zakaz handlu we wszystkich miejscach, poza wyznaczoną do tego celu targowicą miejską. Uchwała z 1991 roku była - co prawda - kilkakrotnie weryfikowana, ale zmiany dotyczyły powiększania terenu, zajmowanego przez targowisko.
I oto okazuje się, że wprowadzone zakazy były sprzeczne z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych.
Handlować więc można wszędzie pod jednym tylko warunkiem - że uiści się odpowiednią opłatę targową. Taką interpretację ustawowych przepisów przyjął Naczelny Sąd Administracyjny. Co prawda, uczynił to już... rok temu, ale miejscy urzędnicy o tym nie wiedzieli, więc dostosowanie prawa lokalnego do ogólnych przepisów nastąpić ma dopiero na najbliższej sesji (30 października br.) Rady Miejskiej.
Czy zatem na ulice, skwery, place wrócą łóżka polowe, rozkładane krzesełka itp. gadżety?
- Raczej nie - mówi sekretarz miasta Elżbieta Burlińska. - Bo na handel w obrębie pasa drogowego trzeba będzie mieć specjalną zgodę od właściciela czy zarządcy drogi, a nie przypuszczam, żeby na handel w tej formie, w jakiej był on niegdyś prowadzony, ktoś takiej zgody udzielił.
Jest jednak szereg miejsc, które w pasie drogowym nie leżą, a więc mogą celom handlowym służyć bez dodatkowych utrudnień: parki, plaża miejska czy inne.
- W takim przypadku też potrzebna jest zgoda właściciela - mówi Ilona Bańkowska, naczelnik wydziału gospodarki miejskiej. Nie ma więc obaw, jeśli chodzi o miejsca pozostające we władaniu miasta - ono raczej swego przyzwolenia nie da. Tyle jest jednak innych miejsc w prywatnym posiadaniu...
(hab)
2003.10.22