PERSPEKTYWA

Chodzi mi o perspektywę w podwójnym znaczeniu, jako otwarty widok, panoramę, widok otwierający się na coś, a także jako to, co daje się przewidywać w przyszłości, widoki na coś. W znaczeniu pierwszym, młody osobnik mieszkający w pięknym mieście Szczytnie, rozgląda się po szerokiej okolicy (sięgającej aż po Olsztyn, Warszawę i Poznań) i robi to przy pomocy peryskopu, ponieważ uważa, że znajduje się w głębokim grajdole. Widok najbliższej okolicy mało go interesuje, bo jest dobrze znany i obrzydł mu do cna. Ten sam młody osobnik spogląda też (w znaczeniu drugim) w swoją przyszłość z tego samego miejsca i przymierza się do spędzenia kolejnych lat życia gdzieś daleko stąd, gdyż widoków na ciekawą przyszłość tutaj nie widzi.

Nietrudno zrozumieć takie patrzenie w przypadku młodego człowieka wybierającego się na studia albo mającego w sobie żyłkę wędrowca. Jeśli nie chce się zostać policjantem czy nauczycielem, trzeba wyjeżdżać gdzieś dalej po nauki. Jednak, gdy zapytać takiego młodego człowieka, a pytałem wielu, większość chciałaby wyjechać stąd na zawsze. Na całym świecie życzliwość i ciepło, jakie ludzie sobie okazują, mieszają się z zawiścią i bezdusznością. Widocznie tych drugich cech jest tutaj w nadmiarze, gdyż one wyraźnie doskwierają młodym. I chyba nie im jednym.

Na samym tylko szczycieńskim osiedlu mieszkaniowym o obiecująco brzmiącej nazwie - Odrodzenie, w okolicach ostatnich Świąt Bożego Narodzenia, ktoś wypada przez okno, a niedługo po Nowym Roku ktoś wiesza się w piwnicy. To dość przerażające wiadomości i na pewno trafiają do świadomości młodych. Kilka dni temu odbył się w Miejskim Domu Kultury wieczorek poetycki, na którym prezentowali swoje utwory właśnie ci młodzi ludzie. Ich wiersze ukażą się niebawem w tomiku. Wkrótce będzie on do nabycia w księgarniach. Piszę o tym nie w ramach kryptoreklamy, ponieważ sam jestem zaangażowany w pomoc przy wydaniu tego zbioru, ale po to, by zwrócić uwagę na treść zawartych w nim wierszy. W większości tegoroczni maturzyści, wrażliwi i empatyczni w odbiorze tego, co się wokół nich dzieje, w przejmujący sposób dają wyraz swym lękom i chęci opuszczenia rodzinnego miasta. Miasta, które się starzeje, a starzeją się nie tylko jego mury; szybko rośnie przeciętna wieku jego mieszkańców. Niestety, więcej ludzi w Szczytnie umiera niż się rodzi. Można tu zrealizować wiele ciekawych inicjatyw, ale potrzeba chęci i zaangażowania nie tylko jednostek.

W akcji zbierania pieniędzy na rzecz dzieci, organizowanej przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, wzięło udział sześćdziesięciu licealistów. Gdyby tak przynajmniej sześćdziesięciu dorosłych zdecydowało się przyjrzeć problemom młodych ludzi, porozmawiać i pomóc im, to może przynajmniej część z nich myślałaby bardziej optymistycznie o swojej przyszłości w Szczytnie i czarna perspektywa zmieniłaby swoją barwę na kolor różowy.

Marek Samselski

2005.01.26