Pracownicy sądowi mają dość. - Żądamy godnych zarobków – mówią protestujący przed sądem w Szczytnie. W pierwszym tygodniu ograniczali się do 15-minutowych manifestacji. Od poniedziałku, wzorem innych miast, protest swój zaostrzyli, masowo udając się na zwolnienia lekarskie. - Czy sądowi w Szczytnie grozi paraliż? - Na razie dajemy radę – uspokaja dyrektor sądu Joanna Lipińska. We wtorek na 9 wyznaczonych wokand 2 jednak trzeba było odwołać.
Od poniedziałku 10 grudnia, codziennie w południe, kilkudziesięciu pracowników administracyjnych Sądu Rejonowego w Szczytnie, korzystając z przysługującej im 15-minutowej przerwy, wychodzi przed gmach sądu, by w ten sposób manifestować swoje niezadowolenie. Sytuacja taka ma potrwać przez dwa tygodnie. - Chcemy mieć płace na poziomie godnym, który pozwoli nam normalnie funkcjonować i utrzymywać rodziny. Dziś często jest to niemożliwe. Po 30 latach pracy zarabiam 2,2 tys. na rękę – mówi jedna z pracownic sądu.