Kilka rodzin mieszkających na kolonii wsi Rumy z powodu fatalnego stanu gminnej drogi pozostaje praktycznie odciętych od świata. Wójt Czesław Wierzuk twierdzi, że nieutwardzone szlaki po wiosennych roztopach wyglądają jednakowo źle na całym podległym mu terenie. Argumenty takie nie trafiają do mieszkańców kolonii. Biorą je za oznakę urzędniczej arogancji i lekceważenie problemów dotykających zwykłych obywateli.

limg("11_FOTO.JPG", "Gdyby nie sąsiedzka pomoc, auto Radosława Glota uwięzione byłoby w rozmiękłej drodze nie wiadomo jak długo

");

BRODZENIE W BŁOCIE

Droga gminna do kolonii w Rumach (gm. Dźwierzuty), gdzie mieszka rodzina Radosława Glota przez przeważającą część roku pozostaje w fatalnym stanie. Najgorzej jest w czasie wiosennych roztopów, gdy tego szlaku nie sposób pokonać zwykłym autem. Tymczasem pan Radosław ma 4-letnie dziecko, które obecnie pozostaje w domu, ale przecież za dwa, trzy lata pójdzie do szkoły. Już teraz na kolonii mieszka gromadka dzieci w wieku szkolnym, które podczas swoich codziennych wędrówek muszą przebijać się przez błoto i wykroty na około dwukilometrowym odcinku.

- Wyprawy do wsi do sklepu, czy do gminy w celu załatwienia jakichś spraw, to brodzenie w błocie po kolana - skarży się pan Radosław.

Pokazuje nam drogę – ich łącznik ze światem, który jest rzeczywiście w opłakanym stanie. Mieczysław, ojciec Radosława jeszcze w ubiegłym roku zwracał się pisemnie do gminy w sprawie poprawy jej nawierzchni, ale odpowiedzi nie doczekał się do dziś. Pewien rezultat jednak był. Gminni urzędnicy przyjechali nawet na miejsce, aby dokonać oględzin drogi. Zrobili to jednak w czasie, gdy przyszły pierwsze mrozy, dzięki czemu skuta mrozem nawierzchnia stała się twarda, no i droga była przejezdna. Pan Mieczysław odniósł wówczas wrażenie, jakby urzędnicy specjalnie czekali na taką chwilę.

Jedyny łącznik kolonii ze światem tak naprawdę nigdy nie był remontowany na większą skalę. Jak wspominają mieszkańcy, poważną naprawę szlaku przeprowadziła miejscowa Spółdzielnia Rolnicza, ale było to w czasach PRL-u. Wtedy nawieziono żwiru oraz tłucznia, co w znacznym stopniu utwardziło nawierzchnię. W obecnych czasach droga bywa poprawiana, ale tylko za pomocą równiarki, co zdaniem mieszkańców przyczynia się do degradacji i tak zniszczonego już szlaku.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.