Szczytno nie respektowało obwieszczeń Prezydenta RP. Mimo ogłoszonej żałoby narodowej w Miejskim Domu Kultury odbył się w sobotę 13 marca koncert jazzowy, któremu przysłuchiwał się m.in. burmistrz Paweł Bielinowicz.

Zgodnie z prezydenckim obwieszczeniem żałoba narodowa (trzecia w historii powojennej Polski), ogłoszona z powodu tragicznych wydarzeń w Madrycie, miała trwać od piątku do północy w sobotę. Apelowała głowa państwa o to, by w tym czasie powstrzymać się od organizacji i uczestnictwa we wszelkiego rodzaju imprezach rozrywkowych. Skrupulatnie dyplomatycznego gestu przestrzegał na przykład prezydent Warszawy, odwołując wszystkie spektakle teatralne.

W Szczytnie natomiast, w sobotni wieczór odbył się zapowiadany wcześniej koncert jazzowy. Z otrzymanego zaproszenia skorzystał burmistrz miasta Paweł Bielinowicz i - jak wyznał "Kurkowi" - nie żałuje, bo prezentowana muzyka i wykonanie bardzo mu się podobały. Nie uważa, by impreza ta mogła stanowić sprzeniewierzenie prezydenckiemu obwieszczeniu.

- Żałobę nosi się w sercu. Jazz to spokojna muzyka, nie powinno więc nikogo urazić, że koncert się odbył - powiedział "Kurkowi" burmistrz, stwierdzając też, że żadnego oficjalnego, poza prasowymi doniesieniami, zawiadomienia o prezydenckiej decyzji nie otrzymał, ani też wytycznych co do konkretnego sposobu jej wykonania.

Do "Kurka" dotarły jednak sygnały, może nie tyle krytyczne, co wyrażające wątpliwości co do zachowania głowy grodu. Za usprawiedliwienie dla burmistrza Bielinowicza może posłużyć... Leszek Miller, który swej obecności podczas koncertu (ani też samego koncertu) "Mazowsza" nie uznał za etyczną czy dyplomatyczną niewłaściwość.

(hab)

2004.03.17