Teren na tyłach bloku przy ul. Polskiej 1 – 19 nie zmienił się od czasów późnej komuny. Ciasnota, brak miejsc parkingowych, krzywa trylinka, o którą można się potknąć, zniszczone boisko do koszykówki. Choć miasto opracowało dokumentację na zagospodarowanie tego obszaru, a burmistrz Krzysztof Mańkowski zapewniał, że będzie to priorytetowe zadanie, to jednak w tegorocznym budżecie go nie umieścił.

Zapomniany teren w środku miasta
Największym utrapieniem mieszkańców bloku przy ul. Polskiej 1 – 19 jest brak miejsc parkingowych i ciasnota

JAK ZA PÓŹNEJ KOMUNY

Blok przy ul. Polskiej 1 – 19 znajduje się w samym centrum Szczytna, tuż obok głównego skrzyżowania. To jeden z najdłuższych, jeśli nie najdłuższy w mieście budynek mieszkalno – usługowy. Od strony ulicy, na parterze, mieszczą się w nim liczne sklepy oraz punkty usługowe. Klatki schodowe prowadzące do prywatnych mieszkań zlokalizowane są na tyłach. I to właśnie ten teren od lat jest utrapieniem mieszkańców. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie zmieniło się tam nic od czasów późnej komuny. Wąski dojazd wyłożony krzywą, wystającą trylinką nie przystaje do obecnych czasów. Problemem jest brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.

{akeebasubs *}  - Jeśli już uda się je znaleźć, to często trudno z nich potem wyjechać z uwagi na częste dostawy do znajdujących się na parterze sklepów – zwraca uwagę radny Arkadiusz Myślak, który od dawna upomina się o zagospodarowanie przez miasto tego terenu. Jego zdaniem blokowanie dojazdu naraża mieszkańców na niebezpieczeństwo, bo trudno tu wjechać straży pożarnej czy karetce pogotowia.

Brakuje też miejsca do rekreacji i wypoczynku. Nie ma placu zabaw, a boisko służące do gry w koszykówkę znajduje się w opłakanym stanie – zniszczona tablica do rzutów i stare, uszkodzone w wielu miejscach ogrodzenie sprawia ponure wrażenie.

GDZIE TEN PRIORYTET?

Zniszczona tablica do rzutów przytwierdzona do drzewa – tak wygląda tu teren „rekreacyjny”

Władze miasta doskonale znają problem. Opracowano nawet dokumentację techniczną na zagospodarowanie tego terenu. Jeszcze w połowie listopada, w odpowiedzi na interpelację radnego Myślaka, burmistrz Krzysztof Mańkowski zapewniał, że jej posiadanie pozwala na potraktowanie tego zadania jako priorytetowego. Obecnie wydział odpowiedzialny za pozyskiwanie środków zewnętrznych sprawdza możliwość aplikowania o środki zewnętrzne w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji - napisał włodarz w odpowiedzi na interpelację.

Zabiegi urzędników najwyraźniej nie przyniosły oczekiwanych skutków, bo inwestycja nie została ujęta w tegorocznym budżecie. Goryczy z tego powodu nie kryje radny Myślak, czemu dał wyraz podczas grudniowej sesji. - Jest mi bardzo przykro, a mieszkańcy są rozżaleni – komentował decyzję burmistrza, wytykając mu, że sam wielokrotnie podkreślał konieczność zagospodarowania terenu przy ul. Polskiej. Radny dziwił się również, że Mańkowski powołuje się na Lokalny Program Rewitalizacji obowiązujący do 2023 r., choć w nim zadanie to w ogóle nie figuruje. - Bierzemy kredyty na wszystkie inwestycje, dlaczego nie możemy go wziąć także na to zadanie rozłożone na etapy? – zastanawiał się Myślak, nie otrzymując jednak na to pytanie odpowiedzi od burmistrza. Podczas głosowania nad tegorocznym budżetem radny, jako jedyny, wstrzymał się od głosu.

(ew){/akeebasubs