Czy pełniący obowiązki komendanta WSPol. w Szczytnie inspektor dr Janusz Fiebig zostanie uznany winnym pomówienia? Tego oczekują nadkom. dr Jan K. i podinsp. Zbigniew W., którzy skierowali do szczycieńskiego Sądu Rejonowego prywatny akt oskarżenia przeciwko swemu przełożonemu.

Zarzuty z internetu

Żale słuchaczy

Tego chyba jeszcze w polskiej policji nie było! Dwaj oficerowie, wykładowcy prawa karnego zarzucają swemu przełożonemu, pełniącemu obowiązki komendanta WSPol. Januszowi Fiebigowi pomówienie.

Poszło o wydarzenie, które miało miejsce 7 czerwca 2005 r. na terenie szkoły policji. Tego dnia podczas odprawy służbowej komendant Fiebig spotkał się z pracownikami Zakładu Prawa. Głównym powodem jej zwołania miały być wypowiedzi internautów, które ukazały się na Internetowym Forum Policji (www.ifn.pl).

Na jednej ze stron anonimowi internauci bardzo krytycznie komentowali sposób przeprowadzania testów zaliczeniowych w WSPol., obejmujących wybrane zagadnienia prawa karnego.

"To, co tam się działo przypominało rzeź niewiniątek. Na 91 osób w kompanii K. z W. z prawa materialnego uwalili 74 i to po obniżeniu kryteriów. W przeciwnym wypadku zdałyby dwie" - napisał autor podpisujący się "Quai-Gon Jin". Inny internauta, "Karmal", pisze: "Również miałem wątpliwy zaszczyt uczestniczyć w tym eksperymencie - dno, żenada, przerost formy nad treścią. Ciekawe ile osób w ogóle skończy to szkolenie! Jak to zdamy, to chyba nic już mnie nie zdziwi!!!" Z kolei "asiek" dodaje: "(...) wiesz, że eksterny odbierają chleb wykładowcom, dlatego tak wycinają w pień na egzaminach, aby pokazać, że to pomyłka, że tylko stacjonarne są poprawne".

Powołując się m.in. na powyższe cytaty, komendant Fiebig, jak poinformował nas jeden z uczestników spotkania, miał zarzucić swoim wykładowcom niefachowe przygotowanie słuchaczy kursu eksternistycznego do egzaminu oraz skonstruowanie niezrozumiałych pytań, zmierzające do oblania jak największej liczby słuchaczy. Mieli to uczynić celowo, by o czas przeznaczony na poprawki powiększyć swoje pensum.

Zbulwersowani wykładowcy

Obaj oficerowie potwierdzają "Kurkowi", że złożyli do sądu akt oskarżenia przeciwko swemu przełożonemu.

- Nie zgadzam się z takimi zarzutami, są nieprawdziwe i wyjątkowo złośliwe - mówi dr prawa nadkomisarz Jan K. - Pytania były zgodne z programem nauczania, a czas poświęcony sprawdzaniu zaliczeń, które nie są zaliczeniami kończącymi przedmiot, nie wpływa na wymiar pensum.

Według nadkomisarza kadra nauczająca nie może ponosić odpowiedzialności za słabe przygotowanie zdających do egzaminu. Szkolenie eksternistyczne, o którym mowa, obejmowało dwa sześciotygodniowe cykle w jednostkach terenowych i dwa pięciodniowe w WSPol.

- Program był dość obszerny, zaś słuchacze merytorycznie nieprzygotowani - mówi nadkomisarz. - Tylko nieliczni posiadali kodeks karny i instrukcję dochodzeniowo-śledczą, która jest ich podstawowym narzędziem pracy. To najlepiej świadczy o ich przygotowaniu do szkolenia.

Oficerowie są zdumieni, że opinie o ich pracy komendant Fiebig formułuje na podstawie anonimowych wypowiedzi, bez dania im szansy ustosunkowania się do zarzutów.

- Nigdy przez 10 lat pracy dydaktycznej w WSPol. nie zdarzyło się, żeby ktoś podważył moje przygotowanie merytoryczne - żali się nadkom. K., autor wielu publikacji naukowych ukazujących się na łamach specjalistycznych czasopism prawniczych.

Według relacji uczestników odprawy służbowej, komendant Fiebig miał powiedzieć, że jeśli jeszcze raz zobaczy na stronie internetowej negatywne wypowiedzi o K. i W., podziękuje im za pracę.

Oficerowie uważają, że takie wypowiedzi poniżają ich w opinii współpracowników i narażają na utratę zaufania.

Zaskoczony komendant

Pełniący obowiązki komendanta WSPol. Janusz Fiebig od "Kurka" dowiaduje się o skierowanym przeciwko niemu akcie oskarżenia.

- Jestem zaskoczony i zaszokowany tą informacją - mówi. Potwierdza, że był poruszony treścią internetowych wpisów słuchaczy WSPol. - W czasie spotkania z pracownikami Zakładu Prawna nie wyrażałem swoich osobistych opinii i ocen pod adresem wykładowców, tylko przytaczałem sformułowania użyte przez internautów i słuchaczy, z którymi spotkałem się w trybie nagłym 6 czerwca.

Inspektor Fiebig tłumaczy, że bardzo mu zależy na tym, aby opinie o kierowanej przez niego szkole były pozytywne, a słuchacze traktowani z należnym szacunkiem.

- To przecież są nasi klienci, o których musimy dbać - podkreśla szef WSPol.

Zaprzecza, że przypisywał wprost obu wykładowcom chęć powiększania pensum poprzez nagminne oblewanie słuchaczy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawa trafi na wokandę we wrześniu br. i toczyć się będzie z wyłączeniem jawności.

Andrzej Olszewski

2005.07.06