Sprawa zwolnienia Moniki Jędrzejczyk przez dyrektor TBS zbulwersowała członków wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Konopnickiej 7, gdzie kobieta przez wiele lat sprzątała. - Naszym zdaniem zasłużyła na premię, a nie wyrzucenie z pracy – mówią zgodnym chórem, podkreślając, że zwolniona kobieta wywiązywała się ze swoich obowiązków bez zarzutu.
Zamieszczony w ubiegłym tygodniu w „Kurku” artykuł, w którym opisywaliśmy sprawę zwolnionej dyscyplinarnie z TBS-u Moniki Jędrzejczyk, poruszył członków wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Konopnickiej 7. Przypomnijmy, że pani Monika naraziła się swoim przełożonym, bo nie chciała, po raz kolejny w krótkim czasie, zgodzić się na zmianę terenu do sprzątania. Jak nam relacjonowała, jej szefowe z administracji już od dłuższego czasu miały ją nękać poprzez nieustanne krytykowanie, kontrolowanie oraz zwiększanie zakresu obowiązków. To powodowało, że pani Monika nie zawsze była w stanie poradzić sobie ze wszystkimi zleconymi jej pracami. Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, kiedy kobieta wraz z innymi pracownikami zapisała się do związku zawodowego „Solidarność”.
Mieszkańcy budynku przy ul. Konopnickiej 7 są zbulwersowani tym, w jaki sposób została potraktowana pracownica.