Miasto zwróciło się do specjalistycznych instytutów o pobranie próbek z dwóch boisk „orlik”, aby sprawdzić, czy nie zawierają one toksycznych substancji. Badanie, którego koszt sięgnie ok. 20 tys. zł, zostanie jednak wykonane dopiero po ustaniu epidemii koronawirusa.
Z interpelacją o wykonanie badań toksykologicznych boisk „orlik” zwrócili się pod koniec marca do burmistrza Krzysztofa Mańkowskiego radni z klubu PiS. Jak tłumaczyli, była to reakcja na niepokojące sygnały płynące od mieszkańców powołujących się na przykłady z innych części kraju. To, że granulat wykorzystywany do podsypywania sztucznej nawierzchni tego typu obiektów zawiera szkodliwe substancje, potwierdziły ekspertyzy wykonane w Warszawie i Szczecinie. Tam na boiskach wykryto, w przekraczających normy ilościach, m.in. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne należące do organicznych związków chemicznych szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia dzieci, w tym metale ciężkie i rakotwórcze pierwiastki, takie jak: kadm, nikiel i rtęć.