W tym miesiącu minie 107. rocznica bitwy pod Tannenbergiem. Kilka tygodni temu, nakładem Mazurskiego Stowarzyszenia Regionalnego, ukazała się książka Sławomira Ambroziaka pt. „Tajemnica generała Samsonowa”, poświęcona w znacznej części tej jednej z ważniejszych batalii I wojny światowej. Publikujemy jej fragmenty dotyczące roli, jaką w bitwie odegrali strzelcy ze Szczytna.
Nie można było wybrać lepszej jednostki niż XX korpus niemiecki, aby w bitwie pod Tannenbergiem jednocześnie związać przeważające siły wroga i mieć gwarancję utrzymania linii frontu oraz zaciekłej obrony. Żołnierze XX korpusu generała Friedricha von Scholtza pochodzili z terenów, o które miała się rozegrać cała bitwa. Ich jednostki stacjonowały w warmińskich i mazurskich miasteczkach. Szef sztabu korpusu pułkownik Emil Hell mieszkał w Grzybinach pod Działdowem, także zajętych przez Rosjan. Żołnierze XX korpusu bronili nie tylko swojej ojczyzny, ale dosłownie swej rodzinnej ziemi i domów. Było więc oczywistym, że będą walczyć dzielnie. (...) Dowódcy XX korpusu, generał Friedrich von Scholtz i szef sztabu pułkownik Emil Hell, byli artylerzystami i dowodzili z iście artyleryjską precyzją i opanowaniem. (...)
Generał Scholtz, stary kawaler, urodzony w 1851 roku we Flensburgu, uczestnik wojny francusko – pruskiej 1870/1871, organizator i pierwszy dowódca XX korpusu, znakomicie wykorzystał czas od 1912 roku, by nawiązać bardzo dobry kontakt z żołnierzami i miejscową ludnością, z której ci żołnierze się wywodzili. Wszystkie podlegające mu garnizony były zachęcane do uczestnictwa w lokalnych świętach i festynach, na które udostępniano też orkiestry wojskowe i oddziały reprezentacyjne. (…)
Niewątpliwe latem 1914 roku żołnierze z garnizonów Olsztyna, Ostródy, Działdowa, Szczytna, Iławy, Ełku, Mrągowa, Biskupca, Kętrzyna, Giżycka i innych miasteczek byli szczególnie oddani rodzimej jednostce oraz swym dowódcom i okazali to na polu walki.