W tym miesiącu minie 107. rocznica bitwy pod Tannenbergiem. Kilka tygodni temu, nakładem Mazurskiego Stowarzyszenia Regionalnego, ukazała się książka Sławomira Ambroziaka pt. „Tajemnica generała Samsonowa”, poświęcona w znacznej części tej jednej z ważniejszych batalii I wojny światowej. Publikujemy jej fragmenty dotyczące roli, jaką w bitwie odegrali strzelcy ze Szczytna.
Rankiem 24 sierpnia oddziały niemieckie pod Łyną, Orłowem i Frąknowem, w tym również strzelcy ze Szczytna, otrzymały rozkaz odwrotu. Korpusowi Scholtza zaczął bowiem zagrażać z lewej strony rosyjski XIII Korpus ze Smoleńska pod dowództwem generała Klujewa, który 23 sierpnia dotarł z Wielbarka do Jedwabna i spędził tu noc. W miejscowej gospodzie Possa żołnierze rosyjscy po odkryciu w jej piwnicach trunków zaprószyli ogień, który strawił cały budynek. W celu oskrzydlenia oddziałów Scholtza, korpus Klujewa skierował się następnego dnia z Jedwabna w kierunku Kurek. W obliczu przeważających sił wroga, Niemcy musieli przeorganizować swą obronę i zająć nowe pozycje. Rozkaz odwrotu Scholtz wydał o godzinie 2.00 nad ranem. Słuszność jego decyzji potwierdziła depesza rosyjska przejęta przez niemiecką radiostację w Królewcu około godziny 8.00 rano, nakazująca XIII Korpusowi generała Klujewa posuwanie się na północ i zachód celem obejścia lewego skrzydła XX Korpusu niemieckiego. Pod Orłowem i Łyną Rosjanie byli zbyt wyczerpani walką poprzedniego dnia, by rzucić się w trudnym terenie w pościg za wycofującymi się Niemcami. Pod Frąknowem jednak atakowali pozycje niemieckie już od świtu. Żołnierze Scholtza musieli tutaj oderwać się od atakującego wroga.