Pewnie niewielu z nas, spacerując po mieście, zdaje sobie sprawę, że mija drzewa, które mają czasem ponad sto lat. Pamiętają pokolenia, zawieruchy wojenne, lepsze i gorsze czasy. Niemi świadkowie historii naszego miasta.
PIĘKNE I DOSTOJNE
Za pomnikowe uznaje się drzewa o znacznych rozmiarach i sędziwym wieku. Jednym z najważniejszych kryteriów jest obwód pnia mierzony na wysokości 130 cm od ziemi. W przypadku drzew o ciekawym pokroju (formie pnia lub kształcie korony), bądź mających wartości historyczno-pamiątkowe, ochronie poddaje się także okazy o obwodach mniejszych.
Na obszarze miasta rośnie kilka tysięcy drzew, ale tylko trzydzieści jest wpisanych do rejestru Pomników Przyrody. Wśród nich przeważają dęby. Występują też lipy, klony i kasztanowce oraz jedna wierzba. Skupisko siedmiu dębów na ulicy Konopnickiej, od strony jeziora, jest najliczniejszym „pomnikowym drzewostanem” na terenie miasta.
Na uwagę zasługuje również drzewostan z ulicy Pasymskiej. Idąc od strony miasta, mijamy trzy dęby przy ogrodzeniu Schroniska Młodzieżowego. W głębi posesji stoi wieloramienny kasztanowiec, który ukryty przed oczami przechodnia, swoją koroną ocienia w słoneczne dni połowę dużego podwórka. Czyżby genezy tych drzew należało upatrywać w dacie powstania budynku? Jest to oczywiście zadanie dendrologów, ale za punkt wyjścia można przyjąć wiek maksymalny 140 lat, czyli tyle, ile liczy budynek schroniska. Pod adresem Pasymska 11 i 13 stoją lipa i dąb, od strony ulicy. Lipa usytuowana przy samej bramie dużej kamienicy, sprawia wrażenie milczącego strażnika. Tylko oko uważnego przechodnia spostrzeże samotny dąb.
Co najmniej trzy osoby musiałyby złapać się za ręce, aby objąć dąb na ulicy Pola (przy ZDZ-ecie). Podobnych rozmiarów jest ogromna lipa przy kościele ewangelickim. Na pewno pamięta plebiscyt, ale czy była świadkiem przemarszu wojsk napoleońskich?
Od ponad stu lat rośnie w oddaleniu od reszty drzew, między garażami ulicy 1 Maja, dąb bezszypułkowy. Mieszkańcy okolicznych kamienic przyzwyczaili się do swojego sąsiada.
Niezwykle interesująco prezentują się „pary” pomników. Sanepid, dawna willa z początku XX wieku, otoczona jest bogatym drzewostanem w ogrodzie. Najstarsze dwa drzewa - dęby stoją obok ogrodzenia i stykają się gałęziami. Nad kanałem łączącym jeziora w Szczytnie, po dwóch przeciwległych brzegach stoją kasztanowiec i wierzba. Dwa okazałe drzewa wspaniale się uzupełniają. Melancholijna wierzba płacząca i kasztanowiec bogaty jak nie w kwiecie, to w kasztany, szumią od ponad wieku. Ostatnim pojedynczym drzewem przyciągającym wzrok jest klon na posesji Poznańska 20.
Na terenie nieczynnych cmentarzy przy ulicach Poznańskiej, Łomżyńskiej i Piłsudskiego drzewa są objęte ochroną razem z zabytkowymi nekropoliami. Podobnie rzecz ma się z alejami, np. dębową na ulicy 3 Maja. Tutaj liczą się wartości kompozycyjne, a nie wiekowe.
ZABIEGI PIELĘGNACYJNE
Jak informuje Krystyna Lis z Urzędu Miejskiego w Szczytnie, zabiegi pielęgnacyjne mogą przy takich drzewach wykonywać tylko fachowcy posiadający specjalne uprawnienia. Wszystkie poczynania muszą być konsultowane z konserwatorem przyrody. Zarówno operacje na koronie drzew, jak i planowane wycinki powinny wynikać z decyzji urzędu konserwatora.
Ujemny wpływ na starodrzew ma stosowanie zimą środków chemicznych wysypywanych na drogi i chodniki. Na szczęście na terenie Szczytna zimą sól sypie się tylko na drogach krajowych.
Kamila Laskowska/fot. K. Laskowska