Matura to krok w dorosłe życie. Jedni kończą edukację na poziomie średniej szkoły, inni pragną dalej się kształcić i wybierają się na studia.

Zmagania z maturą

W dniach 11 i 12 maja młodzież szkół średnich w całej Polsce pisała swój pierwszy dorosły egzamin w życiu.

Pierwszego dnia uczniowie zmagali się z zagadnieniami języka polskiego, drugiego z matematyką lub innym wybranym przez siebie przedmiotem. W powiecie szczycieńskim do egzaminów przystąpiło 696 uczniów z czterech zespołów szkół.

Najczęściej uczniowie wybierali temat pierwszy: "Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku", Jan Paweł II. Zastanów się nad słusznością powyższego sądu. W swoich rozważaniach posłuż się przykładami z literatury i codziennego życia.

- Z języka polskiego wybrałam ten temat. Drugiego dnia pisałam biologię, ale nie jestem zbyt zadowolona z tematów, które mieliśmy do wyboru - zwierzyła się nam Edyta Anielska uczennica Zespołu Szkół nr 3 w Szczytnie. Bardzo zależy jej na dobrych ocenach, ponieważ zamierza kontynuować naukę na studiach medycznych.

W Zespole Szkół nr 1 na 163 abiturientów większość, bo 90 osób wybrała matematykę; pozostali: geografię, historię i biologię - 62 osoby lub języki obce - 11.

- Martwię się wynikiem z języka polskiego. Pisałam na pierwszy temat, ale jakoś mi nie poszło. Byłam przygotowana, ale nie spodziewałam się takich tematów - opowiada Kamila Komor, uczennica ZS nr 1, która jako dodatkowy przedmiot wybrała historię. Zamierza ją zdawać również jako przedmiot ustny. - Najgorsze jest to czekanie na wyniki - dodaje abiturientka.

Na ogłoszenie wyników egzaminów maturalnych trzeba było czekać do poniedziałkowego popołudnia. Jednak już od rana wokół szkół nerwowo krążyli zainteresowani, nie tylko maturzyści, ale ich rodzice, rodzeństwo i znajomi.

Jako pierwsi, tuż po trzynastej, wyniki poznali uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Szczytnie. Z języka polskiego osiem osób otrzymało oceny niedostateczne, z matematyki nie poszczęściło się aż osiemnastu maturzystom.

- Zadania z matematyki były bardzo skomplikowane - powiedziała "Kurkowi" Dorota Sadowska, wicedyrektor ZS nr 1. - Nawet w gazetach na drugi dzień nie podano rozwiązań zadań maturalnych, bo i nauczyciele mieli trudności z ich rozwiązaniem - dodała.

Na swoje oceny dość długo i w wielkim zdenerwowaniu czekali uczniowie pozostałych szkół, którzy mieli je poznać około godziny piętnastej.

Joanna Radziewicz

2004.05.19