Wiosna formalnie trwa od blisko miesiąca, ale aura sprawia, że odczuwamy ją tylko sporadycznie.
Jakiś czas temu przyleciały boćki i żurawie (taką romantyczną scenkę uchwyciliśmy niedaleko Rozóg – fot.1). Pogoda częściej kojarzy się z jesienią. Roślinność budzi się z zimowego snu jakoś z ociąganiem. Dopiero w okolicach minionego weekendu listki zaczęły powoli wychodzić i może najbliższe dni przyniosą przyspieszenie. Tam, gdzie przeprowadzono intensywną przycinkę koron drzew, ulice wyglądają na razie niezbyt wiosennie – nawet jeśli zza chmur wyjrzy słońce. Oto dla przykładu ul. Broniewskiego. Zamiast okrytych zielenią drzew, mamy raczej sterczące kikuty (fot. 2)
Zieleń trawy dopiero powoli nabiera świeżości, a honoru kwietnia, będącego pierwszym w całości wiosennym miesiącem, bronił naszym zdaniem kolor niebieski. I nie chodzi tu o zachmurzone często niebo, ale kwiatki o niezbyt wdzięcznej nazwie – cebulice. Zakwitły one w wielu ogródkach i innych miejscach. Na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego w Szczytnie cebulice utworzyły całe dywany (fot. 3), które mogłyby się stać lokalną atrakcją, podobnie jak krokusy w Tatrach czy na szczecińskich Wałach Chrobrego. Niestety, efekt psuje zaśmiecenie obrzeży tej starej nekropolii. Wskazanego strzałką fotela samochodowego (fot. 4) chyba nikt nie postawił po to, by podziwiać szafirowe kwiatki…