Nie doszło do personalnych przetasowań w Radzie Miejskiej. Wniosek o odwołanie przewodniczącej został wycofany. Przez kilka ostatnich dni w mieście odbywało się kuluarowe tasowanie kart. Na szali porozumienia politycznego postawiony został fotel wiceburmistrza.
Po okresie spokojnych rządów na burmistrza Bielinowicza zaczęły spadać gromy. Od kilku tygodni narastała fala krytyki, widoczna na ostatnich sesjach Rady Miejskiej. Burmistrz mógł liczyć na lojalność zaledwie pięciu radnych ze Wspólnoty Samorządowej, a to za mało, by skutecznie rządzić miastem. Kulminacyjnym momentem konfliktu było złożenie wniosku o odwołanie wywodzącej się ze Wspólnoty przewodniczącej rady Moniki Hausman-Pniewskiej. Zabiegało o to 12 radnych z ugrupowania lewicowego (SLD-UP) i prawicowego (Forum Samorządowe). W odwecie Bielinowicz zapowiedział retorsje w postaci odwołania ze stanowisk i funkcji tych osób, które pełnią je z "politycznego namaszczenia". Jego radykalne decyzje były spowodowane między innymi faktem, że nie powiodły się kilkakrotnie podejmowane przez niego próby zawarcia porozumienia z lewicą. Ta jednak unikała rozmów, a gdy już do nich doszło, to od Bielinowicza na wstępie zażądano zgody na usunięcie przewodniczącej z funkcji. Burmistrz nie godził się na takie rozwiązanie, więc tym bardziej chętnie zgodził się na rozmowy z Forum, któremu wyraźnie znane było przysłowie, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
Ostatecznie więc zostało podpisane porozumienie między Forum a Wspólnotą Samorządową. Głównym jego punktem jest zgoda na powierzenie stanowiska wiceburmistrza Henrykowi Żuchowskiemu. Porozumienie kończy sformułowanie: "Koalicja zawarta jest na czas czwartej kadencji RM w Szczytnie z możliwością jej przedłużenia". Dokument parafowało 5 radnych ze Wspólnoty Samorządowej, tylu samo z Forum Samorządowego oraz dwie radne startujące z komitetu "Ziemia Szczycieńska". Oczywiście, figuruje pod nim także podpis burmistrza Bielinowicza.
Swoje pięć minut w ostatniej chwili próbowała także znaleźć lewica, oferując Wspólnocie Samorządowej zawarcie podobnego porozumienia, w którym zamiast nazwiska Żuchowskiego miał być wpisany Bogdan Nowak. Wspólnota jednak propozycji nie przyjęła.
Nie wiadomo, mimo podpisanego porozumienia, kiedy nastąpi nominacja Żuchowskiego na wiceburmistrza, bo Bielinowicz ma zamiar pozostawić dotychczasową wiceburmistrz Danutę Górską, a dla Żuchowskiego utworzyć drugie - równorzędne stanowisko.
- Miasto nic na tym nie straci, bo wakuje stanowisko naczelnika wydziału organizacyjno-prawnego. Przy powołaniu drugiego wiceburmistrza nie zostanie ono obsadzone - tłumaczy burmistrz Bielinowicz.
Żuchowski na rolę drugiego zastępcy absolutnie się nie godzi.
Zgoda Bielinowicza na personalny układ jest sporym zaskoczeniem. Jeszcze tydzień temu zapewniał, że żadnym naciskom się nie podda. Sam przypomniał sytuację sprzed ośmiu lat, kiedy to żądano od niego odwołania Oleszkiewicza i powołania na zastępcę właśnie Żuchowskiego. Wówczas odmówił, co kosztowało go fotel burmistrza. Dlaczego teraz zmienił front?
- Zaczęła się gra polityczna. Musieliśmy wybrać koalicjanta pod presją sytuacji, jaka zaistniała w radzie - odpowiada Bielinowicz.
Halina Bielawska
Andrzej Olszewski
JA TO PRZEWIDYWAŁEM
Rozmowa z Henrykiem Żuchowskim
- Po wyborach na burmistrza wydawał się pan człowiekiem przegranym, sprowadzonym do kąta. Tymczasem już po 10 miesiącach wraca pan do gry, będąc głównym zwycięzcą ostatniego przesilenia w radzie. Czuje pan pewnie wielką satysfakcję?
- Przewidywałem takie rozwiązanie i optowałem za nim jeszcze przed drugą turą ubiegłorocznych wyborów. Mimo wszystkich różnic z panem Bielinowiczem jest nam najbliżej do siebie.
- Zatargi między wami nie będą miały wpływu na bieżącą politykę miasta?
- Te sprawy należy odłożyć na bok. Trzeba myśleć o pomyślnej przyszłości Szczytna.
- Do tej pory należał pan do głównych krytyków polityki burmistrza Bielinowicza.
- Zgadza się. Teraz jednak będę miał na nią wpływ i będę mógł korygować pewne sprawy. Nigdy nie ma tak, żeby się wszystko podobało wszystkim.
- Bielinowicz chciał współpracy wszystkich ze wszystkimi.
- To jest utopia. Ten, kto nie ma wpływu na władzę, nie będzie firmował czyichś rozwiązań. Na tym polega rządzenie, że się wypracowuje kompromis. A co to za kompromis, jak rządzi tylko jedna osoba.
- Bielinowicz twierdzi, że sprawa nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięta. Chce mieć dwóch zastępców i utrzymać na stanowisku Danutę Górską.
- To jego zmartwienie. Ja tego nie akceptuję.
- Dlaczego powinien być tylko jeden zastępca?
- Nasze miasto nie jest wielką aglomeracją. Nigdy nie zgodzę się na dwóch zastępców i nigdy do takiego układu nie przystąpię.
- Co na tej koalicji zyska miasto?
- Decyzje będą wypracowywane teraz w mniejszym gronie i na pewno nie będzie problemu z ich przegłosowaniem. Wiadomo będzie kto odpowiada za rządzenie miastem.
- Kiedy spodziewa się pan nominacji?
- Kiedy będę miał stuprocentową pewność, że nie ma spraw, które mogłyby nas w przyszłości poróżnić.
Rozmawiał
Andrzej Olszewski
2003.09.17