Na ul. Sikorskiego w Szczytnie ktoś spryskał gazem wolno żyjącego kota. Miała to być „kara” za to, że skakał po samochodach. Dogorywający kocur w ostatniej chwili trafił pod pieczę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Zwyrodnialec spryskał kota gazem
Spryskany gazem kot nie mógł jeść ani pić. Gdyby nie reakcja jednej z mieszkanek, pewnie już by nie żył

Na podwórku przy jednym z bloków przy ul. Sikorskiego w Szczytnie od kilku już lat mieszkał czarno – biały kocur. Wolno żyjące zwierzę długo nikomu nie przeszkadzało, aż w końcu znalazł się zwyrodnialec, który postanowił rozwiązać po swojemu „koci problem”. Mruczek został spryskany gazem. Jak ustaliły członkinie szczycieńskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, miała to być „kara” za skakanie po samochodach. - Kot doznał takich poparzeń, że rana na oczach zamieniła się w jedną wielką skorupę – mówi Irena Dobryłko, prezes szczycieńskiego TOZ. Nie widząc, bez sił, mruczek nie mógł ani jeść, ani pić. Dogorywającego kocura na piwniczym okienku znalazła jedna z okolicznych mieszkanek opiekująca się wolno żyjącymi kotami. - Tylko dzięki tej wrażliwej kobiecie zwierzak w stanie wręcz agonalnym trafił do lecznicy – podkreśla szefowa TOZ. Feliks, bo tak został nazwany, ma za sobą już ponad tydzień leczenia, które finansuje Urząd Miejski w Szczytnie. Wolontariusze szukają teraz dla niego odpowiedzialnego opiekuna. - Feliks jest łagodnym kotem, nadaje się do domu, ale może wychodzić, bo do tej pory żył na wolności. Nie ma już dla niego powrotu na podwórko, gdzie chciano go uśmiercić – mówi Irena Dobryłko. Dodaje, że zwierzak jest odrobaczony i wykastrowany. Prezes TOZ zapowiada, że organizacja będzie monitorować zachowania mieszkańców tej części miasta wobec wolno żyjących kotów. - Zwierzęta te są pod szczególną ochroną. Są wręcz dobrodziejstwem miast i wsi, stanowiąc najlepszą ochronę przed gryzoniami. Nikt nie ma prawa znęcać się nad nimi, zadawać im bólu, cierpienia i śmierci – podkreśla prezes. Apeluje też do mieszkańców, aby reagowali na przypadki znęcania się nad zwierzętami i alarmowali o tym właściwe służby.

W sprawie adopcji lub domu tymczasowego dla kota Feliksa można się kontaktować pod nr tel.: 600 – 450 – 570.

(ew)