Chociaż kwota zasiłku rodzinnego na dziecko,
w zależności od jego wieku, wzrosła o 9, 15 lub 17 zł,
to wciąż kropla w morzu potrzeb - uważają mamy dzieci, korzystające z pomocy państwa.
Od tego miesiąca rodziny, których dochód na osobę nie przekracza na jednego członka 539 zł, a nie jak do tej pory 504 zł, mogą się ubiegać o zasiłek na dziecko. W przypadku dziecka niepełnosprawnego próg został podniesiony z 583 do 623 zł. Warunkiem otrzymania tego świadczenia jest złożenie odpowiedniego wniosku do GOPS. Na dziecko do 5. roku życia zasiłek wzrósł z 68 zł do 77 zł, na dziecko powyżej 5 lat - z 91 do 106 zł, a w wieku od 18 do 24 lat, gdy kontynuuje naukę - z 98 zł na 115 zł.
Nie są to jednak wciąż satysfakcjonujące stawki. Monika Kozicka, mama sześcioletniego Adasia i 2,5-rocznego Kamila mówi, że te pieniądze starczają tylko na to, by zrobić jednorazowe, dość porządne zakupy. Dokonuje ich po odbieraniu zasiłku.
- A przecież trzeba cały miesiąc się utrzymać. Kupić dzieciom co jakiś czas buty, ubrania - wylicza. Starszy syn jest alergikiem, któremu musi regularnie podawać leki, a te też kosztują. Młodszemu natomiast trzeba jeszcze zakupywać pieluszki jednorazowe. Ich miesięczny koszt przewyższa wysokość całego zasiłku.
Anita Karpińska, mama 2,5-letniego Antosia skarży się, że jej także zasiłek nie starczał na miesięczny zakup pieluszek, nie mówiąc już o mleku, czy innych niezbędnych artykułach dla malucha.