Wysypisko śmieci w Linowie stanie się składowiskiem rejonowym. Zgadzają się na to gminy powiatu szczycieńskiego i nie tylko. Miasto podpisało listy intencyjne z władzami Biskupca, trwają rozmowy z Myszyńcem i Chorzelami.
- Będziemy proponować utworzenie spółki, w której udziałowcami będą wszystkie zainteresowane współpracą samorządy - mówi wiceburmistrz Danuta Górska przyznając, że miasto zamierza przyjąć model, zastosowany przez władze Żywca.
O ponad 10-letnich doświadczeniach funkcjonowania samorządowej spółki "Beskid" opowiadał jej prezes Jerzy Stokłosa podczas konferencji zorganizowanej w czwartek, 9 października. Spółka zajmuje się całokształtem działań związanych z gospodarką odpadami i o tym głównie była mowa. Władze Szczytna najbardziej interesowały kwestie związane z segregacją śmieci, którą w Żywcu prowadzi się już od dekady, a osiągnięcia systemu dwukrotnie zaowocowały przyznaniem Żywcowi wysokich pieniężnych nagród.
- Otrzymaliśmy w sumie 1,5 mln zł, za które między innymi wybudowaliśmy kompostownię do utylizacji bio-odpadów - mówił Jerzy Starypan, prezes spółki "Beskid", którą tworzy 18 gmin. Jej trzon, z 51% udziałami stanowi Żywiec, pozostałe gminy dysponują wkładami proporcjonalnymi do liczby mieszkańców.
Przez lata wdrażania systemu w Żywcu udało się doprowadzić do tego, że 26% wszystkich odpadów jest odzyskiwana. Z roku na rok rozszerza się też zakres segregacji, której podlega coraz więcej elementów.
- Szkło na przykład segregujemy według kolorów, bo za białe nie dostaje się ani złotówki, ale już stłuczka zielonego kosztuje 40 zł za tonę, a brązowego - 100 zł - tłumaczył prezes Starypan dodając, że wszystkie segregacyjne działania, poza oczywistymi względami dotyczącymi ochrony środowiska, mają na uwadze... oszczędność.
- Staramy się robić tak, by na składowisko trafiało jak najmniej odpadów. Tylko tzw. balast, z którym na razie nie wiadomo co robić. Dzięki temu nasze wysypisko wystarczy na bardzo długo.
Szczytno, jak zapowiada wiceburmistrz Górska, nie będzie powielało jednego z błędów, których Żywiec się nie ustrzegł. Rzecz dotyczy odpłatności, uiszczanej przez mieszkańców za odbiór śmieci. W naszym mieście utrzymana zostanie opłata ryczałtowa "z góry". Za śmieci segregowane zapłaci miasto, ale... z rocznym poślizgiem.
- Stawka za odbiór nieczystości ustalana jest wg określonych norm, przypadających na jednego mieszkańca. Jeśli na przykład okaże się, że w ciągu 2004 roku wysegregowano 10% odpadów, to w roku następnym stawka za śmieci zostanie o te 10% obniżona - tłumaczy wiceburmistrz Górska dodając, że ten sposób rozliczania powinien nie tylko zmobilizować szczytnian do aktywnego segregowania śmieci, ale i ukrócenia niechlubnego zwyczaju ich podrzucania do pojemników sąsiadów czy też do kontenerów komunalnych.
Jak zapowiada Lucjan Wołos, naczelnik wydziału rozwoju miasta, najpóźniej w listopadzie powinno dojść do spotkania wszystkich samorządów, zainteresowanych udziałem w przyszłej spółce "odpadowej" i ostatecznego ustalenia zasad jej istnienia.
(hab)
2003.10.15