W okresie transformacji ustrojowej wielu moich kolegów i znajomych dorobiło się jednej nocy, w jednym dniu! Kupowali majątki za bezcen. Nabywali dziesiątki hektarów ziemi, lasów za pobory jednego miesiąca. Kupowali od agencji rolnej, od upadających firm – bezprzetargowo! Później już w przetargach, ale prawie za bezcen. Stawali się właścicielami majątków trwałych po likwidowanych PGR-ach, a głównie ich atrakcyjnych ziem. Nabywali środki trwałe z wystawionego do przetargu majątku zakładów przemysłowych i ich ośrodków wypoczynkowych.
W służbie zdrowia, też w majestacie prawa, posprzedawano całe wyposażenia gabinetów stomatologicznych, protezownie, wszystkie środki trwałe w zakładzie remontowo - budowlanym. A gdzie są majątki po molochach takich jak: Cegielski, Zamech, Calisia… Mój przyjaciel, goły jak święty turecki, pojechał i kupił w atrakcyjnej miejscowości, nad przepięknym jeziorem – cały ośrodek wypoczynkowy - z domkami, z przystanią, ze stołówką, ze sprzętem pływającym… Dziś gdy go odwiedzam, to jest biznesmenem całą gębą. Znam szczycieńskich biznesmenów, którzy pozapominali, że jeszcze nie tak dawno temu jeździli furmankami… Teraz nie chcą pamiętać lub pozapominali o swoich rodowodach! Niektórzy do dziś nie umieją poprawnie pisać, ale niektórzy już twierdzą, że pochodzili z hrabiowskich rodów...