Burmistrz Krzysztof Mańkowski chce wybudować w fosie od strony ul. Klenczona amfiteatr na 500 miejsc siedzących. W przyszłorocznym budżecie zamierza zarezerwować 30 tys. zł na sporządzenie dokumentacji obiektu. Pomysł włodarza nie wzbudza jednak wielkiego entuzjazmu wśród radnych. Część z nich uważa, że to działanie „pod wybory”, a dziś znacznie bardziej potrzebny miastu jest nowy żłobek.

Amfiteatr pachnący kiełbasą wyborczą
Zlokalizowany w zamkowej fosie amfiteatr ma pomieścić 500 miejsc siedzących

POMYSŁ WCALE NIE NOWY

Pomysł budowy amfiteatru w Szczytnie nie jest nowy. Zrodził się ponad dwadzieścia lat temu za rządów burmistrza Henryka Żuchowskiego. W 1999 r. powstała warta ok. 100 tys. zł dokumentacja. Rok później planowano rozpoczęcie prac. Amfiteatr miał powstać za restauracją „Zacisze” na ul. Pasymskiej. Przy obiekcie planowano umiejscowienie punktów małej gastronomii, parkingów dla obsługi i artystów, własnej przepompownia ścieków, a nawet kanału wodnego, którym można by go opłynąć. Widownię projektowano na ok. 6 tys. osób. Do amfiteatru miał zostać przeniesiony dom kultury, a zajmowana przez niego działka na ul. Polskiej sprzedana. - Naszym zamiarem było stworzenie miejsca na imprezy całoroczne, nie tylko letnie. Myśleliśmy o organizacji w nim także wydarzeń sportowych, takich jak gale boksu – wspominał po latach na łamach „Kurka” Henryk Żuchowski. Całość inwestycji szacowano na ok. 10 mln złotych. Miasto liczyło na otrzymanie na ten cel środków z funduszu PHARE. Tak się jednak nie stało, bo urząd marszałkowski nie zaakceptował wniosku szczycieńskiego samorządu. Kiedy w 2002 r. burmistrzem został Paweł Bielinowicz, dokumentacja amfiteatru trafiła na półkę. Jak tłumaczyła ówczesna zastępczyni włodarza, a potem jego następczyni Danuta Górska, zdecydował o tym brak możliwości pozyskania środków zewnętrznych oraz to, że władze Szczytna postawiły na realizację pilniejszych inwestycji, w tym zagospodarowania brzegów obu jezior.

TO POZOROWANY RUCH

Temat budowy amfiteatru powrócił podczas kampanii samorządowej w 2018 r. Wówczas znalazł się on na długiej liście obietnic wyborczych Krzysztofa Mańkowskiego. Jednak przez trzy lata jego rządów o przymiarkach do tej inwestycji nic nie było słychać. Nieoczekiwanie znalazła się ona w projekcie budżetu na przyszły rok. W załączniku inwestycyjnym zapisano 30 tys. zł na dokumentację obiektu. Plany burmistrza nie wzbudzają jednak wielkiego entuzjazmu u wszystkich radnych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.