Urząd Miejski w Szczytnie w związku z pogarszającą się sytuacją pandemiczną znów pracuje zdalnie. Tak też mają, przynajmniej do końca lutego, obradować radni. To budzi sprzeciw części z nich. Anna Rybińska i Teresa Moczydłowska domagają się, aby włodarz umożliwił im udział w sesjach i komisjach w pomieszczeniach ratusza.

Awantura o zdalne obrady
- Po to premier wydał rozporządzenie, aby się nie stykać – przekonuje burmistrz Mańkowski. - Ja nie chcę się z nikim stykać, całować, ani przytulać – odpowiada mu radna Rybińska

ZARZĄDZENIE PREMIERA

Od wtorku Urząd Miejski pracuje zdalnie, ograniczając do minimum kontakty petentów z urzędnikami. Ci pierwsi są proszeni o załatwianie spraw telefonicznie, e-mailowo, pocztą lub za pośrednictwem platformy e-PUAP. Burmistrz Krzysztof Mańkowski tłumaczy, że do wprowadzenia takich zasad obliguje go wydane w ubiegłym tygodniu rozporządzenie rządu. Mówi ono o tym, że do 28 lutego w urzędach administracji publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze publicznym kierownicy urzędów mają polecać pracownikom wykonywanie pracy zdalnej. Wyjątek stanowią sądy, prokuratury i uczelnie.

RADNA NIE CHCE SIĘ CAŁOWAĆ

Wprowadzone przez włodarza zasady przełożą się także na funkcjonowanie Rady Miejskiej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.