- To problem całej gminy, ponieważ smród z biogazowni będzie się rozprzestrzeniał nie tylko w naszej miejscowości – ostrzega sołtys Lipnik Halina Jaśniewicz. Mieszkańcy protestują przeciwko planowanej w ich wsi instalacji, obawiając się przykrego zapachu, hałasu i wzmożonego ruchu. Z kolei wójt Sławomir Ambroziak dziwi się Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie, która początkowo wyraziła stanowisko przemawiające za odmową inwestorowi wydania warunków zabudowy, a teraz uznała, że planowana biogazownia nie będzie negatywnie oddziaływać na obszar Natura 2000.

Będzie smród na całą gminę
RDOŚ uznała, że biogazownia nie będzie miała negatywnego wpływu na środowisko, bo powstanie w terenie już zabudowanym, który nie jest atrakcyjnym siedliskiem dla ptaków chronionych

PIERWSZA ODMOWA

W Lipnikach, niewielkiej popegeerowskiej wsi koło Jedwabna, ma powstać biogazownia. Jej budowę planuje były poseł SLD i uczestnik pierwszej edycji telewizyjnego show „Big Brother”, a obecnie rolnik Sebastian Florek, który jest właścicielem 300-hektarowego gospodarstwa w tej miejscowości. Pierwszy wniosek o wydanie warunków zabudowy złożył w kwietniu 2020 r. Biogazownia o mocy do 0,5 megawata miałaby się składać z dwóch zbiorników fermentacyjnych i pofermentacyjnych, kontenera technicznego, silosów na substraty, kogeneratora, zbiorników na odcieki oraz budynku dozowania substratów. Gaz byłby produkowany w oparciu o odpady z rolnictwa i przemysłu rolno – spożywczego, np. kiszonek z traw, kukurydzy i słomy.

We wrześniu ubiegłego roku gmina wydała inwestorowi decyzję odmowną, powołując się na przepisy dotyczące ochrony środowiska. - Teren, na którym miałaby powstać biogazownia leży w obszarze Natura 2000 – uzasadnia wójt gminy Jedwabno Sławomir Ambroziak. W okolicy znajdują się siedliska rzadkich gatunków ptaków drapieżnych, w tym orlika krzykliwego.

TURYŚCI JUŻ TU NIE PRZYJADĄ

W styczniu tego roku Sebastian Florek złożył kolejny wniosek o wydanie warunków zabudowy. Wtedy gmina zawiesiła postępowanie ze względów proceduralnych. Powodem było to, że inwestor miał przedłożyć Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie dokumenty dotyczące oddziaływania biogazowni na środowisko w obszarze chronionym. Po ich analizie RDOŚ stwierdziła jednak, że planowana inwestycja nie niesie zagrożeń dla przyrody. W związku z tym gmina wznowiła postępowanie.

Sołtys Halina Jaśniewicz: - Czy myślicie państwo, że turyści będą przyjeżdżać w taki smród?

Mieszkańcy Lipnik, którzy już od wielu miesięcy sprzeciwiają się inwestycji, są zbulwersowani.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.