Zatwierdzony przez radnych z Jedwabna tegoroczny budżet nikogo nie zachwyca. Pewne jest to, że jego realizacja nie jest... pewna.

Budżet ze znakami zapytania

Radni Jedwabna, 20 grudnia ubr., uchwali budżet na przyszły rok. Nie są nim jednak wcale zachwyceni. Powód - malejące dochody własne spowodowane planowanymi niższymi wpływami z mienia komunalnego, a głównie jego sprzedaży. Niekorzystne dla samorządowej kasy są też zmiany przepisów dotyczące podatku rolnego i od nieruchomości. Właściciele gruntów 5 i 6 klasy, które przeważają w gminie, zostali ustawowo zwolnieni z podatków, a część osób płacących do tej pory podatek od nieruchomości będzie teraz uiszczała obłożony niższą stawką podatek rolny.

Gmina nie wie jeszcze, ile na tych zmianach straci, bowiem nie ma jeszcze uzgodnionej ze starostwem końcowej wersji rejestru gruntów.

Z powodu licznych znaków zapytania samorząd mógł odłożyć uchwalenie budżetu na później. Nie zdecydował się jednak na to, bo opóźniłoby to procedurę przetargową związaną z budową kanalizacji w Szuci, która powinna być zakończona do 15 lipca. Gmina sama musi najpierw wszystko opłacić i czekać na zwrot części kosztów z SAPARDU. Dlatego też postanowiła zaciągnąć kredyt w wysokości 2,3 mln zł.

Samorządowi brakuje pieniędzy nie tylko na inwestycje, ale i na zadania własne - 565 tys. zł. Chociaż tak jest już od kilku lat dopiero teraz oficjalnie ujęto to w przyjętym budżecie.

- Do tej pory troszeczkę naciągaliśmy dochody w sprzedaży mienia - przyznała skarbnik gminy Halina Kiwicka.

Z kolei wójt Budny, zdając sobie sprawę z niedoskonałości budżetu i dużej liczby niewiadomych, prosił radnych o jego uchwalenie. Prośba została spełniona - wszyscy byli za.

Drogowe uwagi

Wszystkie interpelacje radnych dotyczyły spraw drogowych.

Radna Czesława Janowska domagała się usunięcia krzaków porastających pobocze drogi Nowy Dwór - Burdąg. Stwarzają one zagrożenie szczególnie przy wymijaniu się samochodów. W podobnej sytuacji dochodzi do uszkodzeń ogrodzenia kościoła w Nowym Dworze. W imieniu tamtejszego księdza proboszcza ta sama radna prosiła o poszerzenie drogi przy świątyni.

Jak się okazuje nowo wyremontowana droga z Jedwabna do Pasymia wciąż przysparza okolicznym mieszkańcom sporo trosk i obaw.

- Droga jest lepsza, ale za to bardziej niebezpieczna. Kierowcy teraz pędzą po niej szybko i o wypadek łatwo - ostrzegał radny Jan Sypniewski prosząc o ograniczenie prędkości do 40 km przy wjeździe do Burdąga.

Radny Bielski prosił z kolei o zlokalizowanie przystanku autobusowego w Witowie. Teraz można tam tylko wysiąść "na żądanie" przez co pasażerowie muszą płacić za dłuższą trasę.

Na niewłaściwe działanie powiatowych służb odśnieżających drogi skarżyła się radna Poniatowska z Małszewa. Jej wioska jest odśnieżana tylko do połowy. Kierowca pługa zawraca w miejscu, gdzie jest mu wygodniej pozostawiając nieodśnieżone miejsca, do których z kolei nie może dojechać śmieciarka.

Odpowiadając na uwagi radnych wójt Budny obiecał, że zostaną one przekazane do odpowiednich służb z prośbą o jak najszybszą realizację postulatów.

W obradach uczestniczył też radny powiatowy z Jedwabna Marek Trędowski. Nie miał jednak dla zebranych pomyślnych informacji.

Ubiegłoroczna inwestycja drogowa Jedwabno-Pasym, która pochłonęła 3 mln zł na długo odsunie następne powiatowe zadania drogowe w Jedwabnie. Najgorsza pod względem stanu dróg jest gmina Wielbark i tam w pierwszej kolejności należy spodziewać się robót. Nie w tym roku jednak. W swym budżecie samorząd powiatowy na budowę dróg nie przeznaczył żadnych środków.

Pogniewali się za tytuł

Radni mówili też o "Kurku Mazurskim". Szczepanowi Worobiejowi i przewodniczącemu rady Cezaremu Lichtenszejnowi nie spodobał się... tytuł relacji poświęconej obradom poprzedniej sesji w Jedwabnie.

Przypomnijmy, że tytuł "Bez litości dla letników" odnosił się do decyzji radnych, którzy podnieśli podatek od gruntów letniskowych z 9 do 20 gr/m2, czyli aż o 122%, podczas gdy pozostałe stawki poszły średnio w górę tylko o współczynnik inflacji, tj. 3%.

Przewodniczący Lichtensztejn, który sam określił wcześniej zmiany jako rewolucyjne, wytykał gazecie, że nie poruszyła sprawy w "szerszym aspekcie". Wszystkiemu bowiem winno ministerstwo finansów, które ograniczyło możliwości rady do ściągania podatków od właścicieli niektórych gruntów, a od letników nie. Mając teraz taką wiedzę, letnicy - zdaje się sugerować przewodniczący - z wyrozumiałością i satysfakcją przyjmą drakońską podwyżkę, jaką im zgotował samorząd w Jedwabnie.

Andrzej Olszewski

2003.01.15