Perspektywa budowy schroniska dla zwierząt o zasięgu powiatowym oddala się w czasie. Realizację przedsięwzięcia uniemożliwiło uchwalenie przez radnych gminy Szczytno studium zagospodarowania terenów, na których miało się ono znajdować. Miasto zakwestionowało jednak zgodność z prawem tego rozstrzygnięcia. Kwestię tę rozpatruje obecnie Wojewódzki Sąd Administracyjny. Czy jest więc jeszcze szansa, że schronisko powstanie przy drodze do Dębówka czy może należałoby poszukać innej lokalizacji?
WETO GMINY
Szczycieńskie schronisko „Cztery łapy” przy ul. Łomżyńskiej jest nieustannie przepełnione. Tylko w 2012 roku trafiło do niego 315 zwierząt, z czego 275 zostało oddanych do adopcji. Od początku jego istnienia przewinęło się przez nie w sumie już ponad pięć tysięcy psów i kotów. Przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2011 roku kontrola wykazała, że schronisko w Szczytnie należy do najbardziej przepełnionych w Polsce. Nic dziwnego – oprócz czworonogów z terenu miasta trafiają tu także zwierzęta z terenu gminy Szczytno, z którą samorząd miejski ma podpisaną umowę. Od kilku już lat wiele mówiło się o potrzebie budowy schroniska o zasięgu powiatowym. W sprawę zaangażowały się władze Szczytna, zabiegając w Agencji Nieruchomości Rolnych o odpowiednie tereny, na których taki obiekt mógłby powstać. Wiele propozycji nie spełniało jednak wymogów. Wreszcie, spośród kilkunastu ofert, wybrano jedną. Za naj-odpowiedniejsze uznano tereny w Lipowej Górze Zachodniej, przy drodze do Dębówka. Wydawało się, że oczekiwane przez wielu schronisko o zasięgu powiatowym wreszcie powstanie. Na przeszkodzie stanęły jednak protesty mieszkańców mających w przyszłości z nim sąsiadować. Wyrazili oni swój sprzeciw do przygotowywanej uchwały Rady Gminy dotyczącej studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. Radni uwzględnili protest i uchwalili studium, w którym nie przewiduje się powstania schroniska, odrzucając tym samym uwagi miasta do projektu. W zamian zaproponowali, by obiekt wybudować w okolicy wysypiska śmieci w Linowie. Odpowiadająca z ramienia Urzędu Miejskiego za utrzymanie schroniska zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Miejskiej Krystyna Lis nie chce nawet o tym słyszeć.