Strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie wraz z druhami z OSP prowadzą akcję społeczną promującą zakup czujek tlenku węgla i czadu jako świątecznych prezentów dla najbliższych. Takie urządzenie kosztuje niewiele, a może uratować nam życie.

Czujka na gwiazdkę
- Czujka to doskonały prezent pod choinkę – przekonują zastępca komendanta powiatowego PSP w Szczytnie mł. bryg. Łukasz Godlewski (z prawej) i oficer prasowy kpt. Łukasz Wróblewski

Wybór prezentu pod choinkę to czasem niezła łamigłówka. W tym roku z pomocą mieszkańcom powiatu szczycieńskiego przychodzą … strażacy. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie wraz z Oddziałem Powiatowym ZOSP RP prowadzi kampanię społeczną zachęcającą do podarowania bliskim czujki dymu i tlenku węgla. - Obecnie niewiele ponad 4% gospodarstw domowych w Polsce jest wyposażonych w urządzenia wykrywające dym i tlenek węgla. To zdecydowanie za mało! - przekonuje kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy KP PSP w Szczytnie. Dodaje, że czujka, która kosztuje stosunkowo niewiele, może stać się prezentem ratującym życie naszym bliskim.

Czujki tlenku węgla (czadu) powinny być w każdym domu lub mieszkaniu, gdzie znajduje się piecyk gazowy czy np. piec centralnego ogrzewania. Urządzenie takie, w momencie wystąpienia realnego zagrożenia gazowymi produktami spalania, poinformuje nas w charakterystyczny i głośny sposób o niebezpieczeństwie. Według strażaków, emisja tlenku węgla zwykle spowodowana jest niewłaściwym działaniem przewodów kominowych, zarówno wentylacyjnych, jak i dymowych. Brak ich konserwacji, w tym czyszczenia, wady konstrukcyjne oraz niedostosowanie istniejących systemów wentylacji do standardów szczelności okien i drzwi stwarza ryzyko nagromadzenia się czadu, aż do osiągnięcia stężenia powodującego śmierć.

Nazywany cichym zabójcą tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. Dlatego nie sposób wykryć go bez odpowiednich urządzeń. - Czujka czadu ratuje życie, informując nas o wzroście stężenia tlenku węgla w pomieszczeniach, które użytkujemy. Bez niej nie mamy szans w walce z „cichym zabójcą” - mówi kpt. Wróblewski.

Tlenek węgla to nie jedyny niebezpieczny dla życia produkt spalania. Wszędzie tam, gdzie znajdują się materiały palne, istnieje ryzyko pożaru. W dzisiejszych czasach niebezpieczeństwo jego rozprzestrzenienia się jest ogromne – wszechobecne tworzywa sztuczne ulegają spalaniu szybciej niż materiały pochodzenia naturalnego. W czasie rozkładu termicznego emitują znaczne ilości dymu, który jest główną przyczyną śmierci w wyniku pożaru. - W ciągu dnia jesteśmy w stanie go wyczuć, ale w nocy już niekoniecznie, a to może prowadzić do tragedii – ostrzega Łukasz Wróblewski. Wtedy ratunkiem może być czujka dymu, dzięki której szybko zareagujemy na zagrożenie i mamy szansę na skuteczną ewakuację.

W sezonie zimowym strażacy często wzywani są do pożarów sadzy w kominach. Aby im zapobiegać, należy usuwać zanieczyszczenia z przewodów dymowych i spalinowych:

- cztery razy w roku w przypadku pieców, kominków i innych palenisk opalanych paliwem stałym, np. węglem, drewnem;

- dwa razy w roku w przypadku pieców i palenisk opalanym paliwem ciekłym i gazowym.

Ponadto co najmniej raz w roku usuwa się zanieczyszczenia z przewodów wentylacyjnych.

(ew)