Jeżdżąc na taksówce dogadałem się ze znajomym dyrektorem ZOZ, lekarzem Wenantym Lewalskim, który wszedł mi na ambicję i skaperował do pracy w swojej jednostce. Tym sposobem w dniu 16 września 1982 roku, mając 36 lat i jeszcze ciemne włosy, przekroczyłem progi szpitala na ul. M. C. Skłodowskiej 12.

Dlaczego Szczytno nie dostało nowego szpitala?
Leszek Mierzejewski

W służbie zdrowia przepracowałem 17 lat, do 4 maja 1999 roku. Był to mój najdłuższy okres pracy w jednej i tej samej firmie. Po 17 latach pracy mogę śmiało i bez jakichkolwiek skrępowania powiedzieć, że tyle samo spotkało mnie tam dobrego, co i złego. Pracowałem z ludźmi o bardzo wysokim morale i nieprzeciętnej kulturze, jak i ze znikomą częścią pracowników fałszywych, dążących po trupach do szczytów kariery i władzy! Przeważająca część załogi wykonywała rzetelnie i uczciwie swoje obowiązki, ale cząstka hołdowała zasadzie: Co tu zrobić, żeby nic nie robić!

Gdy zatrudniłem się w służbie zdrowia, to naród szczycieński krzywo patrzył na władzę administracyjną miasta Szczytna, na władzę polityczną, a przede wszystkim na zarządzających w szpitalu. Powód to nowo uruchomiony szpital powiatowy w Biskupcu. Moloch w stosunku do naszego staruszka! Na okrągło debatowano dlaczego tam, a nie u nas? Dziś mogę wyjaśnić dlaczego w tamtych czasach oficjalnie w mediach nie odpowiadało się i nie uzasadniało! Po prostu istniała cenzura, a niewygodne wypowiedzi były ignorowane – po prostu niepublikowane.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.