W minioną niedzielę to Wielbark był stolicą powiatu. Na miejscowym stadionie obchodzono powiatowe dożynki. Jak co roku na mieszkańców i przybyłych gości czekało wiele atrakcji, zarówno kulinarnych, jak i muzycznych. Atmosferę święta plonów zakłócili jednak politycy. Dotknięty zachowaniem organizatorów poczuł się poseł Tadeusz Iwiński, który wypomniał im, że nie zaprosili go do zabrania głosu, a zamiast tego odczytywali listy od nieobecnych parlamentarzystów.

W minioną niedzielę to Wielbark był stolicą powiatu. Na miejscowym stadionie obchodzono powiatowe dożynki. Jak co roku na mieszkańców i przybyłych gości czekało wiele atrakcji, zarówno kulinarnych, jak i muzycznych. Atmosferę święta plonów zakłócili jednak politycy. Dotknięty zachowaniem organizatorów poczuł się poseł Tadeusz Iwiński, który wypomniał im, że nie zaprosili go do zabrania głosu, a zamiast tego odczytywali listy od nieobecnych parlamentarzystów.

Dożynki z polityką w tle

NA BAKIER Z DYPLOMACJĄ

Powiatowe święto plonów rozpoczęła msza polowa z udziałem ks. dziekana Edwarda Molitorysa odprawiona na wielbarskim stadionie. Po niej starostowie dożynek, Justyna Jabłonowska z Przeździęku Wielkiego oraz Janusz Strzelecki z Zabiel przekazali bochen chleba gospodarzom imprezy – staroście Jarosławowi Matłachowi oraz wójtowi Grzegorzowi Zapadce. Drobną wpadką organizacyjną, niestety często spotykaną podczas różnego rodzaju wydarzeń, było wyczytywanie przez prowadzącego nieobecnych na święcie plonów gości. Wśród nich, co przed nadchodzącymi wyborami może dziwić, zabrakło m.in. wojewody, marszałka województwa i innych prominentów, a mimo to zostali oni „wywołani”. Nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że na specjalnych zasadach traktowany był wielokrotnie wywoływany na scenę wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski. W trakcie dożynek wręczył medale „Zasłużony dla Rolnictwa”. Otrzymali je: Grzegorz Zapadka, Henryk Samborski, Lila Skorupska, Stanisław Olender i Roman Szewczyk. Podczas uroczystości odczytano listy od nieobecnych gości, w tym również parlamentarzystów. Dopiero później poproszono o zabranie głosu chętnych. To mocno poirytowało posła Tadeusza Iwińskiego, który od razu dał wyraz swoim odczuciom. - Widzę, że tu obowiązują nowe reguły protokółu dyplomatycznego, niespotykane gdzie indziej. Czyta się listy od nieobecnych posłów, a obecnych się nie zaprasza do zabrania głosu – wytykał organizatorom poseł.

CZARUJĄCE

ŚWIĘTAJNO

Po wystąpieniach polityków było już znacznie przyjemniej. Na scenie prezentowały się zespoły folklorystyczne, m.in. z zaprzyjaźnionego z naszym powiatu żywieckiego. Atrakcją imprezy stały się stoiska przygotowane przez poszczególne gminy. Obfitowały one w różnego rodzaju swojskie specjały – ciasta, wędliny, pierogi, dania na gorąco, ryby oraz smakowite nalewki. Stragany cieszyły nie tylko podniebienia, ale i oczy – widać, że w ich przygotowanie twórcy włożyli dużo serca. Przy okazji prezentowano też dorobek lokalnych artystów. Konkurencja była naprawdę silna, jednak największe wrażenie robiło stoisko gminy Świętajno przygotowane przez pracowników miejscowego GOK-u. Obsługujące je panie zadbały o najdrobniejszy szczegół, łącznie z ubraniem – sukienkami nawiązującymi kolorystycznie do barw gminnej flagi. W konkursie na najpiękniejsze stoisko niespodzianki nie było – zwyciężyło Świętajno, przed Rozogami i gminą Szczytno. Radości z powodu wygranej nie kryła Małgorzata Walas, szefowa GOK-u w Świętajnie. - Bardzo się cieszymy, zwłaszcza że przygotowanie stoiska zajęło nam aż dwa tygodnie – mówi. Twardy orzech do zgryzienia mieli też członkowie komisji oceniającej wieńce dożynkowe. Ich twórcy wykazali się również dużą pomysłowością i inwencją. Pierwsze miejsce zajęły Rozogi reprezentowane przez sołectwo Orzeszki, drugie przypadło gminie Wielbark za postać żniwiarza autorstwa mieszkańców Jesionowca, a trzecie – Dźwierzutom. Tradycyjnie dożynkom towarzyszyła też rywalizacja sportowa gmin oraz liczne atrakcje dla dzieci. Zabawa na dobre rozkręciła się wieczorem podczas występów zespołów Papa D oraz Boys. Świętowanie na wielbarskim stadionie trwało do późnych godzin nocnych.

Ewa Kułakowska