Dyrektor sanepidu Grażyna Sosnowska z końcem lipca odchodzi na emeryturę. Na stanowisku tym przepracowała 12 lat, ale ze szczycieńską Powiatową Stacją Sanitarno - Epidemiologiczną była związana zawodowo znacznie dłużej, bo od 1988 r. - Rozsądek podpowiadał mi, że już pora odejść – mówi. Zastąpi ją Tomasz Liwartowski, który do niedawna kierował sanitarną inspekcją MSWiA w województwie warmińsko – mazurskim.

Dyrektor sanepidu idzie na emeryturę
Grażyna Sosnowska w szczycieńskim sanepidzie przepracowała 32 lata, z czego 12 na stanowisku dyrektora

CHCIAŁA UCIEC, ALE LOS ZDECYDOWAŁ INACZEJ

Grażyna Sosnowska na emeryturę odchodzi z końcem lipca. Co prawda kobiecie nie wypada wypominać wieku, ale sama przyznaje, że skończyła 65 lat i czas, by odpocząć od obowiązków zawodowych. - Rozsądek podpowiadał mi, że już pora odejść – mówi. Podobną decyzję o odejściu na emeryturę podjęło ostatnio jeszcze dwóch innych szefów sanepidów w regionie – w Bartoszycach i Olecku.

Grażyna Sosnowska jest rodowitą szczytnianką. Nie kryje jednak, że jako młoda dziewczyna marzyła o tym, by wyrwać się z rodzinnego miasta. Dlatego po skończeniu ogólniaka w Szczytnie, wyjechała do Torunia, by tam, na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika studiować biologię. Po uzyskaniu dyplomu, w 1979 r. rozpoczęła pracę w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Olsztynie. - Trafiłam do sekcji ochrony powietrza atmosferycznego. Zajmowałam się pobieraniem próbek i badaniami – wspomina. W Olsztynie spędziła osiem lat, przez cały ten czas dojeżdżając ze Szczytna. Nie porzuciła jednak marzeń o życiu w większym mieście. - Niewiele brakowało, bym dostała mieszkanie w Olsztynie, ale akurat poznałam mojego przyszłego męża Ferdynanda, również szczytnianina i tak los zadecydował, że już tu zostałam – mówi Grażyna Sosnowska.

CZYSTSZA WODA I ŻYWNOŚĆ

W 1988 r. zaczęła pracę w szczycieńskim sanepidzie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.