Nadszedł szczególnie trudny czas dla kierowców. Topniejący śnieg odsłania tragiczny stan nawierzchni ulic, które często przypominają szwajcarski ser. Korzystanie z nich może być bardzo ryzykowne, grozi mniej lub bardziej poważnym uszkodzeniem samochodu. Jeśli do tego dojdzie, za naprawę płacą właściciele pojazdu, tymczasem przepisy wyraźnie mówią, że to zarządca ponosi odpowiedzialność za szkody na drogach, których odpowiednio nie zabezpieczył.

Dziurawe jezdnie

Klną i płacą

Właściciele stacji napraw samochodów mają teraz pełne ręce roboty. A to za sprawą mnożących się na naszych jezdniach dziur. Ich powstawaniu sprzyjają częste o tej porze roku odwilże, powodujące rozsadzanie nieszczelnej nawierzchni.

- Nie ma dnia, aby ktoś nie zgłosił się do nas z uszkodzeniami, których przyczyną jest jazda po dziurawych drogach - mówi Artur Chmielko, pracownik Centrum Motoryzacyjnego przy ul. Łomżyńskiej. Najczęstsze usterki dotyczą uszkodzenia felg, amortyzatorów, sworzni i tulei wahaczy, końcówki drążków kierowniczych, a także utraty geometrii kół.

Kierowcy klną na stan nawierzchni i płacą za naprawę. Większość z nich wie, że to zarządca ponosi odpowiedzialność za szkody powstałe na drogach, których odpowiednio nie zabezpieczył. Dlaczego zatem nie dochodzą swoich praw?

- Nie chcą zawracać sobie tym głowy, bo procedury są skomplikowane - tłumaczy właściciel "Moto Centrum" przy ul. Pasymskiej w Szczytnie Wojciech Zaborowski. - Pogodzili się już z tym, że drogi w Polsce są fatalne, a udowodnienie szkody bardzo trudne.

- Po wjechaniu w dziurę trzeba zrobić zdjęcie i mieć świadka, a to przecież nie zawsze jest możliwe - dodaje Artur Chmielko. - Ludzie machają ręką i płacą z własnej kieszeni.

Mało roszczeń

Zarządcy przebiegających przez Szczytno dróg krajowych, powiatowych i miejskich potwierdzają, że wniosków o odszkodowanie z tytułu uszkodzenia auta wpływa do nich niewiele, średnio 2-3 w roku.

- Nie są one spowodowane dziurami w drodze, a np. uderzeniem gałęzi podczas wichury - mówi Bogdan Nowak, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Szczytnie. Taki przypadek miał miejsce w ub.r. na trasie Pasym-Dźwierzuty. Dwa lata temu inny kierowca zawadził o wystający kawał rury starego znaku drogowego.

Dyrektor przyznaje, że poprawienie stanu dróg powiatowych wymaga sporych nakładów.

- Łatamy je na okrągło, w ubiegłym roku wydaliśmy na ten cel 180 tys. zł.

Znacznie więcej, bo 510 tys. zł kosztowało usuwanie dziur Zarząd Dróg Krajowych w Szczytnie. Kierownik Józef Wrzyszcz za wymagające najwięcej "zachodu" uważa odcinki ul. Polskiej w Szczytnie i drogi wylotowej z Pasymia na Olsztyn.

Z kolei miasto Szczytno wydało w ub.r. "na dziury" 252 tys. zł. Inspektor Wiesław Kulas, zajmujący się drogami przyznaje, że to nie rozwiązuje problemu. Konieczne są remonty, ale na to nie ma w budżecie wystarczających środków.

- Przez ostatnie 20 lat niewiele się zmieniło. Tak jak kiedyś, tak i teraz łatane są wciąż te same ulice, jak np. Konopnickiej, Leyka, Chrobrego, Kętrzyńskiego, Linki, Kolejowa, Wileńska - wylicza inspektor Kulas.

Czy nie boi się, że ludzie w końcu zaczną dopominać się o zwrot kosztów napraw swoich samochodów?

- Jasne, że się boję - przyznaje. - Robimy jednak wszystko, aby nie mieli do tego powodów. Już za kilka dni ekipy remontowe ruszą do pierwszego w tym roku łatania dziur.

Ubezpieczenie z warunkami

Wszyscy trzej zarządcy dróg są ubezpieczeni na wypadek szkód powstałych na administrowanym przez nich obszarze.

Ryszard Kozon, kierownik sekcji sprzedaży i rozwoju sieci w szczycieńskim Inspektoracie PZU S.A. zaznacza jednak, że dotyczy to tylko przypadków losowych.

- Nie jest nim na pewno uszkodzenie auta spowodowane przez dziurę, która jest w jezdni od kilku lat - mówi kierownik Kozon. - Ta sytuacja nie zdejmuje odpowiedzialności z zarządcy drogi.

Ubezpieczyciel pokrywa koszty napraw tylko wtedy, gdy nie było możliwości i czasu na usunięcie przeszkody. W pozostałych przypadkach za powstałe straty winien płacić zarządca drogi.

Czym grozi najechanie na dziurę w drodze?

Andrzej Dąbrowski, właściciel Centrum Motoryzacyjnego w Szczytnie mówi: - Uszkodzeniem kół lub układu zawieszenia, co odbiera pojazdowi stabilność lub całkowicie go unieruchamia.

(olan)

Co powinien zrobić kierowca, gdy uszkodzi samochód na dziurawej drodze?

1) zabezpieczyć teren, gdzie doznał szkody;

2) wezwać niezwłocznie policję oraz zarządcę dróg;

3) cały przebieg zdarzenia przedstawić funkcjonariuszowi policji, który powinien sporządzić szczegółową notatkę urzędową;

4) sporządzić szkic miejsca zdarzenia;

5) zebrać oświadczenia od wszelkich osób, które były świadkami zdarzenia, a także od tych, które mieszkają w pobliżu miejsca zdarzenia;

6) wykonać, jeżeli to możliwe, zdjęcia miejsca zdarzenia, które powinny wskazywać zarówno przyczynę powstania szkody, jak i jej rozmiar.

7) wystąpić do zarządcy drogi celem wezwania go do naprawienia wyrządzonej szkody w wysokości ekwiwalentnej do jej rzeczywistych rozmiarów, a zatem podjąć próbę polubownego rozwiązania sprawy; do wezwania należy załączyć wszystkie dokumenty;

8) gdy zarządca odmówi wypłaty odszkodowania, kierowca może dochodzić odpowiedzialności na drodze sądowej.

9) gdy to nie poskutkuje, kierowca może zgłosić swój przypadek Rzecznikowi Ubezpieczonych (adres: Biuro Rzecznika Ubezpieczonych, Al. Jerozolimskie 44, 00-024 Warszawa).

2005.02.16