W ubiegłym roku została odwołana, ale w miniony piątek udało się doprowadzić do skutku szczycieńską edycję Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

Ekstremalni pielgrzymiOdbywała się ona u nas po raz trzeci. Jej głównym animatorem był posługujący w parafii WNMP ks. Piotr Kaczmarczyk, który znalazł grupę osób pomagających w wytyczaniu tras. Obie miały podobny przebieg. Dłuższa, licząca 51 km, wiodła spod kościoła WNMP przez Sędańsk, Witówko, Piduń, wieżę świątyni w Małdze, Rekownicę, oba Saski, Wólkę Szczycieńską na plac Juranda i pod kościół WNMP, druga (41 km) pomijała odcinek do nieistniejącej od kilkudziesięciu lat wsi Małga. Trasa była oznakowana (fot. 1) , także elementami odblaskowymi – prawie cała EDK odbywała się w ciemnościach. Uczestnicy poruszali się w małych grupkach lub pojedynczo. Łącznie wydano ponad 200 pakietów. Znajdowały się w nich m.in. teksty do rozważania przy czternastu stacjach. Pierwsza z nich znajdowała w głównej szczycieńskiej świątyni, pozostałe zazwyczaj na rozstajach dróg, często błotnistych (fot. 2) . Ale przecież miało nie być łatwo. W sobotni ranek na szlaku zostały już nieliczne osoby. Niektórzy uczestniczyli w EDK po raz trzeci, wielu rzuciło sobie wyzwanie pierwszy raz. Po raz drugi w EDK wziął udział pan Tomasz Walerzak, który pokonał dłuższą trasę. Spędził na niej około trzynastu godzin. Szczycieńska EDK zapewniła doznania duchowe, ale w pamięci zostanie ona jeszcze z kilku powodów. Przede wszystkim pokazała, że w przedsięwzięcie zaangażowanych zostało niemało osób. Pan Tomasz zapamiętał chociażby pontonową przeprawę przez Omulew – pomocą służyli strażacy ochotnicy. Na trasie wyznaczone były także miejsca na ogniska, których ktoś musiał przecież po roznieceniu pilnować. – Można było się ogrzać i napić herbaty – słyszymy.

Zorganizowanie Drogi Krzyżowej w takiej wersji było możliwe ze względu na specyfikę tego przedsięwzięcia i duże rozproszenie uczestników. Z powodu pandemicznych obostrzeń, podobnie jak przed rokiem, nie odbyła się w Niedzielę Palmową Droga Krzyżowa, której uczestnicy przemierzali główne ulice Szczytna.

 

BRUDNO (PRAWIE) WSZĘDZIE

Przed tygodniem pisaliśmy o świąteczno-wiosennych porządkach, na które w mieście naszym zdaniem czas najwyższy. Minął kolejny tydzień, a w temacie działo się niewiele. Owszem, niektóre miejsca doprowadzono do lepszego stanu (porządki w miniony piątek widzieliśmy np. na ul. Kętrzyńskiego), ale zasadniczo sytuacja do minionego weekendu najlepiej nie wyglądała. Lekko  irytuje brud w centrum miasta. Wierzymy, że w chwili, gdy bieżący numer Kurka” trafi do sprzedaży,  ulice Odrodzenia (fot. 3) czy Konopnickiej (fot. 4) będą wyglądały już lepiej. Odwlekanie porządków denerwuje także wielu mieszkańców.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.