Gimnazjaliści poznali już wyniki pisanego w kwietniu egzaminu. Najwięcej powodów do radości ma młodzież uczęszczająca do Gimnazjum Sportowego w Szczytnie

oraz uczniowie z gmin Jedwabno i Szczytno. W częściach humanistycznej oraz matematyczno-przyrodniczej osiągnęli średnią wyższą od swoich kolegów ze szczycieńskich gimnazjów nr 1 i 2. Najgorzej wypadły szkoły z gmin Rozogi i Pasym.

Gimnazjaliści poznali już wyniki pisanego w kwietniu egzaminu. Najwięcej powodów do radości ma młodzież uczęszczająca do Gimnazjum Sportowego w Szczytnie oraz uczniowie z gmin Jedwabno i Szczytno. W częściach humanistycznej oraz matematyczno-przyrodniczej osiągnęli średnią wyższą od swoich kolegów ze szczycieńskich gimnazjów nr 1 i 2. Najgorzej wypadły szkoły z gmin Rozogi i Pasym.

Gminy wyprzedziły miasto

NAJLEPSZE GIMNAZJUM SPORTOWE

Egzaminy gimnazjalne odbyły się w połowie kwietnia. Wyniki uzyskane przez uczniów w części humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej będą wykorzystane przy rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych. W powiecie szczycieńskim najlepiej z częścią humanistyczną poradzili sobie gimnazjaliści z gminy Szczytno, osiągając wynik 26,6 p. (na 50 p. możliwych do zdobycia). Tuż za nimi uplasowali się ich rówieśnicy z Jedwabna (26,4 p.). Zaskoczeniem jest na tym tle nie najlepszy wynik uczniów szczycieńskich gimnazjów – 24,3 p. W powiatowym rankingu w części humanistycznej wyprzedziły ich jeszcze gminy Wielbark (24,8 p.) oraz Świętajno (25,1 p.). Z kolei z zadaniami matematyczno-przyrodniczymi najmniej problemów mieli gimnazjaliści z Jedwabna, osiągając średnią 25,0 p. W powiatowym zestawieniu wyprzedzili uczniów z gminy Wielbark (24,4 p.), a dopiero za nimi są trzecioklasiści ze szkół w Szczytnie (23,8 p.). Powyżej średniej wojewódzkiej (22,8 p.) w naszym powiecie znaleźli się jeszcze uczniowie z gminy Szczytno (23,2 p.). Zdecydowanie najlepiej w powiecie wypadła młodzież ucząca się w Gimnazjum Sportowym przy Zespole Szkół nr 3. W części humanistycznej jego uczniowie zdobyli 34,1 p., matematyczno-przyrodniczej – 31,7 p. Z języka angielskiego uzyskali 42,6 p. W tym roku w Gimnazjum Sportowym egzamin pisało 28 uczniów. Wicedyrektor ZS nr 3 Wojciech Gramowski przyznaje, że do tej szkoły trafia wybrana młodzież, która oprócz talentów sportowych, musi się wykazywać również bardzo dobrymi wynikami w nauce.

O sukcesie, i to nie tylko w powiecie, ale i województwie, mogą mówić gimnazjaliści z Jedwabna. Kilka tygodni temu pisaliśmy, że słabo na tegorocznym teście wypadli szóstoklasiści z tej szkoły.

- Klasy VI zawsze wypadają u nas słabo. Dzieciom po prostu brak motywacji do nauki, bo wiedzą, że po skończeniu podstawówki, bez względu na wynik, i tak zostaną w tej samej szkole – tłumaczy Mariusz Dobrzyński, dyrektor Zespołu Szkół w Jedwabnie. Podkreśla, że osiągnięte przez gimnazjalistów wyniki to efekt pracy nauczycieli, którzy uczestniczą w specjalnych kursach i szkoleniach nastawionych właśnie na przygotowanie młodzieży do egzaminów zewnętrznych.

SŁABE PASYM I ROZOGI

Na drugim, mniej chlubnym biegunie znalazły się szkoły z gmin Rozogi i Pasym. Pasymscy gimnazjaliści osiągnęli najgorszy w powiecie wynik w części matematyczno-przyrodniczej (18,7 p.), a rozoscy w humanistycznej (20,5 p.). Dyrektor Gimnazjum Publicznego w Pasymiu Kamil Dadura przyznaje, że jego szkoła już od kilku lat wypada na egzaminie poniżej oczekiwań. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje w czynnikach środowiskowych.

- Jesteśmy małą gminą o bardzo dużym bezrobociu. Około 30% naszych uczniów jest objętych pomocą GOPS-u – mówi. Dodaje, że młodzież ma możliwość korzystania z zajęć wyrównawczych ze wszystkich przedmiotów, dzięki realizowanym projektom. Niestety, skutki są na razie mizerne.

W niedawnej rozmowie z „Kurkiem” wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski mówił o tym, że szkoły nie mogą zwalać winy za słabe wyniki na czynniki zewnętrzne, lecz szukać jej głównie po swojej stronie. Dyrektor Dadura nie do końca zgadza się z takim postawieniem sprawy. Jako przykład podaje sytuację sprzed kilku lat, gdy próbował ściągnąć do swojego gimnazjum szkołę językową. Koszty czterech lekcji w tygodniu miał wynieść 16 złotych. Mimo korzystnej oferty zgłosiło się zaledwie trzech uczniów.

- Jeśli dzieci nie mają motywacji do nauki, a rodzice nie widzą potrzeby posyłania ich na dodatkowe zajęcia, to utkną w tym marazmie – nie pozostawia złudzeń dyrektor.

Ewa Kułakowska/fot. M.J.Plitt