Ubiegły rok nie był zbyt pomyślny dla Jedwabna. Z planowanych do realizacji czterech dużych zadań nic nie wyszło, gdyż nie udało się pozyskać do ich współfinansowania środków z zewnątrz. - Cztery procent wykonanych inwestycji to poziom żałosny - komentował dorobek gminy w 2004 r. radny Szczepan Worobiej.

Inwestycje na łopatkach

Żałosny poziom

Zaledwie 275 tys. zł wydała gmina Jedwabno w ubiegłym roku na inwestycje. To bardzo mało, bo tylko 4 procent wszystkich wydatków. Z tych środków sfinalizowano zakończenie budowy kanalizacji w Szuci i wodociągu w Burdągu (razem 238 tys. zł), zakup sprzętu dla ratownictwa drogowego (20 tys. zł) i sprzętu komputerowego dla GOPS-u (8,2 tys. zł) oraz rozpoczęcie prac związanych z budową kanalizacji Burdąg-Małszewo-Waplewo. Słaby wynik przeszedłby na sesji absolutoryjnej (15 kwietnia) pewnie bez echa, gdyby nie znany z niepokornego charakteru radny Szczepan Worobiej.

- Cztery procent wydatków na inwestycje to poziom żałosny - zagaił radny. - Trzeba podyskutować, dlaczego tak mało zrobiliśmy w 2004 r.

Winni eksperci

Wywołany do tablicy wójt Włodzimierz Budny głównej przyczyny doszukiwał się w braku funduszy zewnętrznych.

- Złożyliśmy cztery wnioski o dofinansowanie z ZPORR i faktem jest, że padliśmy na wszystkich czterech - przyznawał otwarcie wójt. Winą za to obarczył ekspertów, którzy najpierw mieli stwierdzić, że zgłoszona do programu budowa kanalizacji Burdąg-Małszewo-Waplewo jest zbyt wielką inwestycją (6,5 mln zł), a potem, gdy gmina podzieliła ją na dwie części uznali, że takiego przedsięwzięcia nie powinno się dzielić.

- Poza tym są układy i układziki, przeróżne rzeczy - ubolewał wójt, wystawiając niezbyt dobre świadectwo komisji oceniającej wnioski do ZPORR. Budny zdaje sobie jednak sprawę, że bez pieniędzy z zewnątrz niewiele będzie można wskórać. Gmina czyni więc starania o pozyskanie środków z NFOŚ i Eko Funduszu na budowę sieci kanalizacyjnej. Po wizycie komisji, która oglądała trasę planowanej inwestycji, wójt ma już lepszy humor.

- Jest dobry klimat w tej sprawie - zdradza i dodaje, że jest możliwość sfinansowania zadania w 2/3 ze środków zewnętrznych.

Komfortowa sytuacja

Wójt twierdzi, że ubiegłorocznych dokonań nie musi się wstydzić. Zakończone zostały dwie duże inwestycje rozpoczęte w latach poprzednich. Powstało łącznie ponad 30 km wodociągów, które dotarły m.in. do niewielkich kolonii między Burdągiem a Waplewem i Witowem.

- To było być albo nie być dla tamtejszych rolników - mówił wójt. - Jeżeli tym ludziom nie dalibyśmy wody, musieliby swoje obory pozamykać na klucz i przyjść do nas po zasiłek.

Dużym atutem gminy w staraniach o środki z zewnątrz, podkreślał wójt, będzie jej minimalne zadłużenie. W ub. r. udało się je zmniejszyć o połowę.

- Przy każdym rozpatrywaniu wniosku jesteśmy wiarygodni, zdolni do spłacania kredytu - podkreślał wójt. Zapowiedział także, że gmina będzie prowadzić dotychczasową politykę, czyli realizacja dużych inwestycji jedynie z własnych środków bądź kredytów nie będzie wchodzić w grę.

Tłumaczenia wójta zyskały zrozumienie wśród radnych. Podczas głosowania nad absolutorium wszyscy byli "za".

Dochody gminy Jedwabno w ub.r. wyniosły 6,9 mln, z czego 56% stanowiły subwencje i dotacje. Wydano 6,79 mln zł. Zadłużenie na koniec ub.r. sięgało 1,15 mln zł, czyli 16,7% dochodów.

(o)

2005.05.04