Leszek Mierzejewski wspomina, jak w PRL-u prowadzone były inwestycje w szczycieńskiej służbie zdrowia – dokończenie budowy oddziału noworodków i budowa przychodni przy ul. Kościuszki.
W początkowych rządach postawiliśmy sobie za cel zakończyć i oddać do eksploatacji naszą dobudówkę, to znaczy oddział noworodków z parterem, gdzie później usytuowany był oddział zakaźny. Po księżycu w tym czasie dużo chodziło ludzi, ale mniej było tam wydeptanych ścieżek, niż moich w Wydziale Zdrowia w Olsztynie. Jeździłem sam, jeździłem z dyrektor naczelną i zawsze coś tam potrafiliśmy załatwić. Fakt, że mieliśmy wówczas w województwie dobry klimat dla szczycieńskiej służby zdrowia.