Janka Hoffmana poznałem w 1983 roku w mieszkaniu służbowym na ul. Krótkiej 3 w Szczytnie. Wówczas wojewoda olsztyński Sergiusz Rubczewski ściągnął go z Warszawy, desygnując na stanowisko naczelnika naszego miasta.
Janek w Warszawie pełnił obowiązki wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego ZSMP. Mówiąc wprost, był zastępcą Jerzego Jaskierni. Fuchę tę otrzymał po III Nadzwyczajnym Zjeździe ZSMP w Warszawie, który odbył się w kwietniu 1981 roku. Przed Warszawą Janek działał w strukturach wojewódzkich ZSMP w Olsztynie, nawet był przewodniczącym Rady Wojewódzkich Federacji ZSMP w Olsztynie. Dlaczego w Olsztynie? Bo pochodził z Brańska – miasta typowo rolniczego położonego we wschodniej Polsce, w województwie podlaskim, w powiecie bielskim. Tam się urodził 4 października 1951 roku z ojca Kazimierza i matki Aleksandry.
Studia w Kortowie rozpoczął 1 października 1969 roku, a ukończył w 1976 roku, uzyskując na Wydziale Rolnym tytuł magistra inżyniera. Wraz z nim studiowała jego późniejsza żona Teresa. W 1984 uzyskał tytuł doktora w Wyższej Szkole Nauk Społecznych. Członkiem PZPR został rok później, tj. w 1970 roku i wg danych kartotekowych należał przez 10 lat, do 26 maja 1983 roku, kiedy to zjawił się w Szczytnie.
Przyjechał sam z Warszawy do Szczytna swoim wartburgiem, w ciemno, nikogo u nas nie znając.