50 lat temu, w toku propagandowych przygotowań do obchodów 550. rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem, komunistyczne władze zmieniły nazwę Pupy na Spychowo. Aż dziw, że media ogólnopolskie przegapiły w tym roku ten fakt a lokalne władze nie kwapią się z jego przypominaniem.
LOKALNEJ POLITYKI HISTORYCZNEJ CIĄG DALSZY
W zeszłym tygodniu napisałem o „650 – leciu lokacji Miasta Szczytno”. Nie wypada mi nic innego niż pociągnąć dalej ten wątek i wyłapać kolejny absurd lokalnej i nie tylko lokalnej „polityki historycznej”. Tym bardziej, że wspólnie z redaktorem naczelnym „Kurka” umówiliśmy się na cykl pod tytułem „Krzyżacy” o tym, co było prawdą o Szczytnie i okolicach a co fikcją w „Krzyżakach” Sienkiewicza i w filmie opartym na tej powieści. Jeden odcinek tego cyklu będzie o tym, że Spychowo to nie Spychowo. I tu właśnie natrafiamy ponownie na „lokalną politykę historyczną”, gdyż władzom samego Spychowa i gminy Świętajno jakoś ciężko przychodzi przyznanie tego faktu. No cóż, promocja i ściąganie turystów jest ważniejsze od prawdy. A co dopiero, gdy turysta dowie się w jaki sposób Pupy stały się Spychowem?
NIEWYGODNE PUPY
Nowa nazwa dawnych Pup – Spychowo – została „zlustrowana” na łamach „Kurka Mazurskiego” jesienią 2008 roku w trzech artykułach autorstwa Marka Nowotki, historyka z Dąbrów, noszących tytuł „Krępująca nazwa. Jak mazurskie Pupy stały się Spychowem”. Niezbyt odpowiadającą mieszkańcom nazwę „Pupy”, kojarzącą się z pewną częścią ciała, zmieniono na nazwę „Spychowo”, zaczerpniętą z „Krzyżaków” Sienkiewicza. Z artykułu Nowotki wynika ciąg zdarzeń jasno wskazujący, że za tą zmianą stały zbliżające się obchody 550 – lecia bitwy pod Grunwaldem. Gdy przypomnimy sobie jeszcze antyniemiecką zajadłość propagandy ekipy Gomułki to tym bardziej wyraziste stają się ideologiczne powody zmiany „Pup” na „Spychowo”. Zarządzenie w sprawie zmiany nazwy na „Spychowo” ówczesny premier PRL Józef Cyrankiewicz podpisał 27 czerwca 1960 roku a weszło ono w życie z dniem 30 czerwca 1960 roku. Dwa tygodnie później na polach Grunwaldu odbyły się wielkie uroczystości rocznicowe o wyraźnym zabarwieniu antyniemieckim. „Polityka historyczna” władz PRL wymagała, by pod Szczytnem leżało jakieś Spychowo.
PRZEMILCZANIE
30 czerwca 2010 roku upłynęło dokładnie 50 lat od chwili zmiany nazwy. Mimo dość szczegółowego artykułu Marka Nowotki w „Kurku”, w Spychowie milczano czy też zapomniano o tym fakcie. W żaden sposób nie uwzględniono go w programie imprezy „Powrót Juranda do Spychowa”, która odbyła się 10 lipca tego roku jak też nie pisano o tym w relacjach z tej imprezy. Zapewne nie jest powodem do chluby fakt, że nazwa „Spychowo” jest dziełem komunistycznej propagandy. To polityka Gomułki i Cyrankiewicza doprowadziła do nadania miejscowości nazwy, którą Spychowo teraz wykorzystuje bardzo aktywnie w celach promocyjnych, ale przecież nie można tego ukrywać. Każde okrągłe rocznice Grunwaldu będą okrągłymi rocznicami nazwania Pup przez komunistyczne władze Spychowem i trzeba to zaakceptować. Dziw bowiem bierze, że media ogólnopolskie w tym roku „ominęły” Spychowo, pewnie przez niedopatrzenie, natomiast informacja o „propagandowych wyczynach” ekipy Gomułki z nazwaniem Pup Spychowem byłaby dla nich niezłym kąskiem. Wtedy i doroczny „Powrót Juranda do Spychowa” nabrałby ironicznego wydźwięku a jego organizatorzy musieliby się zapewne tłumaczyć z historycznych zawiłości i swojego stosunku do polityki Gomułki. Jak dla maleńkiego Spychowa – moim zdaniem – byłyby to straty zbyt duże. Następnym razem Spychowo już tego szczęścia „pominięcia” przez media może nie mieć. Więc lepiej w tym przypadku zadbać o właściwą „politykę historyczną”.
CO MOŻNA ZROBIĆ?
Na pewno nie trzeba z powrotem zmieniać nazwy ze Spychowa na Pupy. Na stronie internetowej Stowarzyszenia „Przyjazne Spychowo” znalazłem historię tej miejscowości, którą nazywa się tu – o dziwo – Pupami. Nic jednak nie ma na tej stronie o zmianie nazwy wsi w 1960 roku. Temat tabu? W moim przekonaniu informacje dotyczące nazwania Pup Spychowem i okoliczności tej zmiany winny zostać na tej stronie dokładnie przedstawione. Wystarczy „podlinkować” się do artykułów Nowotki na stronie „Kurka”. Lepiej bowiem samemu wyjawić prawdę niż czekać na działania różnej maści lustratorów. Poza tym w imprezach typu „Powrót Juranda do Spychowa” nawiązywać należy również do dawnych Pup, a nie tylko do sienkiewiczowskich „Krzyżaków”. Można te „Pupy” potraktować nieco z przymrużeniem oka i organizować wystawy satyr rysunkowych czy malarstwa o tej tematyce, naprawdę nie naruszając granic estetyki czy dobrego gustu. Można też nawiązać do niemieckiej kalki nazwy „Pupy”, czyli „Puppen”, które to słowo w tym języku oznacza „lalki”. Nawet Mazurzy określali lalki jako „pupy”. Zapewne dzieci ze Spychowa byłyby bardzo zadowolone, gdyby co roku mogły oglądać przedstawienia teatrów lalkowych, a może nawet przeglądy takich teatrów, natomiast sami organizatorzy zyskaliby „historyczne bezpieczeństwo” i mogliby być dumni również z mazurskiej nazwy swojej wsi i promować ją właśnie poprzez „lalki”. W Spychowie po prostu musi być więcej „Pup” a i wtedy „Powrót Juranda” nie będzie budził takich kontrowersji związanych z polityką propagandową Gomułki i Cyrankiewicza.
Sławomir Ambroziak
PS. Za tydzień o tym co można zrobić w „polityce historycznej” Szczytna a za dwa tygodnie obiecany cykl o tym co było prawdą a co fikcją w „Krzyżakach” Sienkiewicza.