Testament Franciszka Kiwickiego

Mazurskie losy

Na rozmowach z Franciszkiem Kiwickim spędziłem wiele godzin. Poznałem Go w 1982 roku. Byłem wówczas świeżo po lekturze "Na tropach Smętka" Melchiora Wańkowicza, gdzie opisano tragedię rodziny Kiwickich. Odnalazłem go w pobliskim Jedwabnie, gdzie mieszkał.

Spacerowałem z Nim po ulicach Olsztyna, Szczytna, Mrągowa, Piecek i Jedwabna. Niejedną chwilę spędziliśmy pijąc kawę w restauracji "Mazurska". Był zawsze ubrany w skrojony na wzór munduru, zielony garnitur.

Od 1937 roku pracował jako leśniczy. Brał czynny udział w walce z Niemcami w obronie Gdyni. Potem była niewola niemiecka, z której uciekł i lata partyzantki w Batalionach Chłopskich. Jako dowódca drużyny partyzanckiej walczył z Niemcami w Górach Świętokrzyskich. Po wojnie osiadł w Jedwabnie i pracował w Lasach Państwowych.

W 1987 roku wziął udział w seminarium popularnonaukowym z okazji 100. rocznicy urodzin Ernsta Wiecherta, które odbyło się w Szczytnie. W 1990 roku został wybrany do władz Mazurskiego Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Ernsta Wiecherta.

Lata tułaczki Jego Ojca Augusta Kiwickiego (1870-1950) i szykany, jakich doznał od Niemców sprawiały, że pan Franciszek prowadził osobistą wojnę z Niemcami. W 1987 roku chciał usunąć z Dłużka koło Jedwabna dąb, który posadzili po swoim zwycięstwie w plebiscycie z 10 lipca 1920 roku. Sprawa otarła się o Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, który tego zabronił. Nic nie powstrzymało jednak Franciszka Kiwickiego przed umieszczeniem na dębie tablicy, którą czcił pamięć swojego wuja Roberta, zastrzelonego przez szowinistę niemieckiego w 1921 roku.

Często był moim gościem w siedzibie Zespołu Adwokackiego nr 1 w Szczytnie. Potem, po 1994 roku zaczęły przychodzić z Gdańska Jego listy i kartki świąteczne.

Jego miłością był Dłużek i jezioro o tej samej nazwie. Marzył o powrocie jeziora do rodziny Kiwickich. Pisał o tym w wielu listach do mnie. Miłość do jeziora Dłużek wzmagało bezpłatne zezwolenie na wędkowanie na nim, które miał od 1986 roku.

List z 15 grudnia 1997 roku uznaję za testament Franciszka Kiwickiego. Napisał w nim m.in. "strzeżcie polskości Mazur".

Państwo doceniło walkę z Niemcami i pracę zawodową Franciszka Kiwickiego. Został odznaczony Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Jacek Trawczyński

2005.05.18