Reklama

Po interwencji nadzoru wojewody radni w Dźwierzutach zmniejszyli wysokość diety, jaka przysługuje przewodniczącej rady. Problem w tym, że po zmianie stawka ta wciąż jest wyższa od maksymalnej kwoty dopuszczonej przez ustawę. - Zastosowaliśmy metodę demokratyczną, bo większość radnych była za takim zapisem – tłumaczy przewodnicząca Joanna Kobylińska.

Naciągana dieta
Przewodniczącej Joannie Kobylińskiej, według uchwały Rady Gminy Dźwierzuty, należało się 3139 zł. Tymczasem maksymalna wysokość przysługującej jej diety, według ustawowych zapisów, wynosiła 2147 zł.

Chociaż obowiązujące przepisy wyraźnie określają maksymalną wysokość diety, jaką może pobierać radny, samorządowcy z Dźwierzut najwyraźniej tym się nie przejmują. Do akcji musiał wkroczyć nadzór wojewody.

W grudniu ubr. Rada Gminy Dźwierzuty podjęła uchwałę o wysokości diet przysługujących radnym. Stało się tak na skutek interwencji nadzoru wojewody, który uchylił uchwałę przyjętą miesiąc wcześniej. Poszło konkretnie o wynagrodzenie przewodniczącej rady. Wzorem jeszcze poprzedniej uchwały z roku 2015, miała jej się należeć dieta w wysokości 73% minimalnego wynagrodzenia. W tamtym czasie wynosiło ono 1750 zł, a dieta odpowiednio – 1277,50 zł.

Od tamtej pory płaca minimalna mocno jednak poszybowała w górę, dochodząc w roku 2024 do 4300 zł. To, według zapisu dźwierzuckiej uchwały, oznacza, że przewodniczącej należy się 3139 zł. Tymczasem ustawa o samorządzie gminnym określa maksymalną wysokość diety w gminach do 15 tysięcy mieszkańców w wysokości 2147,31 zł (w odniesieniu do kwoty bazowej).

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.