Rozmowa z radną Rady Gminy Świętajno Barbarą Dyspolską.

Nie damy się poróżnić
Barbara Dyspolska przez 41 lat pracowała w instytucjach kultury. Teraz też będzie udzielać się w samorządzie, ale już jako radna

- Zdobyła Pani mandat radnej, pokonując w swoim okręgu nie byle kogo. Zbigniew Nadrowski, dotychczasowy radny, należał do najaktywniejszych, często zabierając głos w dyskusjach. Czemu zawdzięcza Pani ten sukces?

- To nie aż tak wielki sukces, bo odniesiony tylko 5 głosami. Kryje się za tym to, że ludzie chcieli zmian, tylko i wyłącznie.

- Dlaczego chcieli zmian?

- Byli z czegoś niezadowoleni. Ja np. jestem mieszkanką jednego z bloków w Świętajnie. Chociaż jest tu sporo dzieci, to nie mają one dla siebie nawet 1m2 placu zabaw. Jego rolę pełni trzepak sprzed 40 lat. Blisko mamy kawałek terenu gminnego. I jakiś przynajmniej miniplac zabaw tym dzieciaczkom można byłoby zrobić. Droga dojazdowa do naszych bloków też pozostawia wiele do życzenia.

- Rada Gminy Świętajno na tle powiatu wypada wyjątkowo. W żadnym samorządzie nie ma takiej dominacji kobiet. Do tego większość, w tym i Pani, kandydowała z komitetu rywala wójt Kołakowskiej. To budzi obawy, że trudno będzie wam współpracować w zgodzie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.