Wciąż świętujemy 300. rocznicę nadania praw miejskich Szczytnu.

Niech żyje miasto nam!Wprawdzie główne uroczystości już za nami (konkretna data to 12 czerwca), najważniejsze przemówienia i referaty znalazły swoich odbiorców, ale o tym, że to szczególny okres dla mieszkańców naszego miasta, przypominają rozmaite elementy, których znakiem rozpoznawczym jest liczba „300”. Zobaczymy ją na specjalnych chorągiewkach zawieszonych np. na lampach w parku – choć po niektórych zostały tylko ślady (fot. 1) . W stosowny sposób oklejono jeden z autobusów ZKM, o okrągłej rocznicy przypomina także nasadzenie na pasażu w pobliżu zamkowych ruin (fot. 2) .

300 lat praw miejskich – to dużo czy mało? Nie da się ukryć, że Szczytno jest miastem stosunkowo młodym. Wprawdzie niespełna 100 lat jako miasto liczy sobie znacznie większa od Szczytna Gdynia, a niewiele starszy pod tym względem jest także trójmiejski Sopot, ale już nasz Pasym otrzymał prawa miejskie w 1386 r. A że stracił je po II wojnie i musiał odzyskiwać, to inna sprawa. Rzecz jasna mamy w Polsce całą grupę miast wyraźnie starszych od Pasymia. Wbrew pozorom praw miejskich wcale najdłużej nie mają nasze dwie najstarsze stolice, czyli Gniezno i Kraków. Rozmaite źródła podają, że pierwszą miejscowością, która otrzymała ów przywilej, jest dolnośląska Złotoryja (przed 1211 r.), a parę lat później prawa miejskie przyznano: Lwówkowi, Opolu, Raciborzowi, Leśnicy, Sobótce czy Cieszynowi. Niekoniecznie są to nasze największe miasta…

Czego życzyć Jubilatowi? Stu lat raczej nie wypada. Zamiast tego – mądrych decyzji rządzących, przemyślanych i terminowo realizowanych inwestycji oraz poprawienia demografii.

 

SUSZA ZA NAMI?

Koniec minionego tygodnia przyniósł wreszcie trochę wilgoci. Roślinność nieco odżyła, a w Nadleśnictwie Wielbark odwołano wprowadzony kilka dni wcześniej zakaz wstępu do lasów. Brak deszczu to szereg problemów, a skutki odczujemy w mniej lub bardziej odległej w przyszłości. Z aury z przełomu maja i czerwca nie będą zadowoleni rolnicy, działkowicze czy zbieracze runa leśnego. Upały połączone z suszą niekorzystnie wpływają także na estetyczną stronę naszego krajobrazu – widok rosnącego siana zamiast zielonej trawy nie jest budujący. Smutno wyglądały co najmniej niektóre piłkarskie boiska. Murawa obiektu w Szczytnie ostatnio przypominała w wielu miejscach jakieś rżysko-ściernisko i ewentualne upadki były tu mniej komfortowe niż na zielonej trawce (fot. 3). Brak opadów mniej przeszkadza roślinom wodnym – piękne białe i różowe lilie na Jeziorze Domowym Małym (fot. 4) tworzyły dziwny kontrast z przykrym widokiem zamulonego i zabłoconego kanaliku łączącego oba szczycieńskie akweny.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.