Czy władze powiatu dołożyły wszelkich starań, aby księgozbiór zlikwidowanej Biblioteki Pedagogicznej pozostał na naszym terenie? Wątpliwości co do tego ma m.in. przewodnicząca Rady Powiatu Jolanta Cielecka. Zastanawia ją, dlaczego książki trafiły do Bartoszyc, a nie szkół znajdujących się w powiecie szczycieńskim.

Niechciany księgozbiór

Biblioteka Pedagogiczna w Szczytnie działała od 1951 roku. Korzystali z niej głównie nauczyciele i studenci. Kilka miesięcy temu placówka podległa władzom województwa została zlikwidowana ze względów ekonomicznych. Jej liczące 36,5 tysiąca książek zbiory trafiły do... Bartoszyc. W lokalnym środowisku wywołało to kontrowersje. Wiele osób zastanawia się, dlaczego nie zostały w powiecie szczycieńskim. Dyskusja na ten temat przetoczyła się na stronie internetowej olsztyńskiego miesięcznika regionalnego „Debata”. Dla mnie najgorsze jest to, że księgozbiór opuszcza miejsce, w którym go tworzono. Jeśli już jest taka „potrzeba ekonomiczna”, aby zlikwidować bibliotekę, to księgozbiór powinien być rozprowadzony do miejskich i gminnych bibliotek na terenie Powiatu Szczytno. Albo - jeszcze inaczej - trafić do Polaków na Litwie (skoro wsparcie dla Starosty Szczycieńskiego w obronie biblioteki zadeklarowało Towarzystwo Przyjaciół Wilna i Grodna) - napisała jedna z internautek.

Podobne wątpliwości ma przewodnicząca Rady Powiatu Jolanta Cielecka. - Bartoszyce przyjęły te książki bardzo chętnie i rozdysponowały je w szkołach – zauważa.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.