Noc z piątku na sobotę była wyjątkowym czasem dla kilkuset osób, które postanowiły uczestniczyć w kolejnej Ekstremalnej Drodze Krzyżowej w naszym powiecie.

Poszli, bo szukali nadzieiOd początku nad całością czuwają duchowni z parafii Wniebowzięcia NMP w Szczytnie. Pierwsza EDK wyruszyła ze Szczytna w marcu 2018 r., a inicjatorem był ówczesny wikariusz w kościele WNMP ks. Piotr Kaczmarczyk. W tym roku pieczę nad całością sprawował posługujący od w tej parafii niespełna dwóch lat ks. Daniel Bojarski.

Co roku przebieg trasy jest nieco inny. Kiedyś najbardziej wytrwali mieli do pokonania około 50 km. Teraz pielgrzymi musieli przejść odcinek krótszy, co nie znaczy że krótki, bo liczący około 33 km. Mniej więcej jedna trzecia długości trasy przebiegała przez Szczytno, ze stacjami znajdującymi się w tutejszych świątyniach. Punktem wyjścia i dojścia był kościół WNMP, w którym odbywało się całonocne czuwanie (podobnie jak w jego filii w Trelkowie). Trasa wiodła przez Lemany, Romany, Kaspry, Trelkowo, Dębówko, Szczycionek i Kamionek. Wsparciem służyli strażacy z Roman i Trelkowa. W roli czternastu stacji oprócz świątyń wystąpiły znajdujące się na trasie kapliczki (fot. 1 www.facebook.com/WNMPszczytno/) i przydrożne krzyże (fot. 2 - www.facebook.com/WNMPszczytno/).

W tym roku uczestnikom EDK towarzyszyło hasło „Idę, bo szukam nadziei”. Na szczycieńską trasę wyruszyło około 380 osób. Pielgrzymi powinni pamiętać o przestrzeganiu kilku zasad, dotyczących m.in. przemieszczania się w małych grupkach, w ciszy, co miało odpowiadać refleksyjnemu i pokutnemu charakterowi EDK. Ekstremalność tegorocznej trasy współtworzył padający wieczorem deszcz. Część pątników musiała w związku z tym zmieniać przemoczone obuwie. – Szacuję, że w całości trasę przeszło dwie trzecie uczestników. Ważne jest, że każdy chciał – tłumaczy ks. Daniel Bojarski. - Przejście dwudziestu kilometrów to też jest dużo. Było to dla każdego spotkanie z Panem Bogiem.

Historia organizacji EDK w Polsce sięga roku 2009. Z czasem zaczęły dołączać kolejne miejscowości. W tym roku trudu organizacji EDK w naszym województwie (to teren kilku diecezji) podjęło się stosunkowo niedużo parafii. Jak informuje nas ks. Daniel Bojarski, na szczycieńskiej liście uczestników znaleźli się m.in. pielgrzymi z Mrągowa, Lipowca, Świętajna czy Dźwierzut.

 

WIOSENNA BURZA

Warto to odnotować – w sobotnie popołudnie mieliśmy pierwszą w tym roku i tej wiosny burzę. W tej części roku podobne zjawiska spotykamy rzadziej niż np. latem i są one mniej gwałtowne. W minioną sobotę do mniej więcej godziny 15. było w miarę pogodnie, potem jednak niebo napęczniało i kilka razy usłyszeliśmy grzmoty. Tu i ówdzie przez krótko intensywnie popadało. Deszcz przechodził w grad, a zmierzyć się z tym musieli np. piłkarze podczas meczu rozgrywanego w Szczytnie ( fot. 3 ). Żeby było ciekawiej, miejscowa Gwardia podejmowała… Burzę Słupy. Trybuny, na których zasiadło całkiem dużo osób, w ciągu parudziesięciu sekund opustoszały – większość widzów schroniła się pod zadaszeniem dawanym przez pobliskie budynki. Sędzia uznał, że sytuacja aż tak ekstremalna nie jest i nie nakazał futbolistom czasowego zejścia z murawy.

W naszych czasach wymagamy często rozmaitych wygód i ułatwień. Czymś takim mają być kryte trybuny (na razie ich zalążka nie widać) modernizowanego stadionu na ul. Śląskiej w Szczytnie (fot. 4 ). No tak, ale sportowcom w razie niepogody życia to raczej nie ułatwi. O możliwości całkowitego zadaszenia obiektu można tylko pomarzyć…

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.